Chciałam wam pokazać cebulki tulipanów po oczyszczeniu. Ja wyrywam moje wtedy gdy pędy są jeszcze zielone i nie zostawiam do zaschnięcia na rabacie. Nie wszystkie odmiany się do tego celu nadają bo za wcześnie ulegają podziałowi. Ale kilka odmian jak najbardziej. Tu cebulka Blushing Lady. 90% takich mam.
Testowo w 3 miejscach zostawiłam tulipany bez wykopywania ale teraz przy wykopkach na rabacie już znalazłam podgniłe cebulki. Czyli raczej nic z tego nie wyjdzie dobrego. Moja glina zbyt mocno trzyma wodę.
No proszę ... I zakupy i łupy dość ciekawe ja 'złupałam' tylko jakiegoś dzwoneczka do zakątka leśnego ale pozazdrościłam Wam tej Cyganki i się wybrałam na Choiny do dwóch szkółek, widziałam pysznogłówki cztery rodzaje ale się nie skusiłam, mam uraz do nich, po zimie kępa mi malała więc dałam sobie spokój, natomiast nie mogłam przejść obojętnie obok zawilców jesiennych, choć dość drogie wzięłam 3 sztuki 'Margarete' i 4 szt. host 'Fire and ice'. Fajnie się kupuje tylko potem trzeba te kwiatuchy jeszcze posadzić na odpowiednie miejsce ... a z tym bywa różnie ... Miłego sadzenia życzę
Sylwia tylko że na wydmach mi się podoba, a mój...
Elu to co, wymieniamy się?
A tak poważnie to nie wiem, na razie mam zaplanowaną ziemię spod pieczarek, obornik i kompost. Nie wiem w jakich proporcjach, bo nikt mi nie odpowiedział I nie wiem czy faktycznie jeszcze czegoś nie dołożyć
Fajne zmęczenie, fajne Ciągnęło mnie cały dzień do ziemi, chociaż pogoda męcząca do takich prac
A z dziś udało się prawie wszystko z listy:
Lekko przycięta od dołu lipa.
Ogrodzone aronie.
Wydzielona "rabatka" pod korę z iglakami oraz hybrydą (to jest połączenie rododendronu i czegoś, gubi liście na zimę, a w kwietniu najpierw pojawiają się kwiaty, a dopiero później liście).
Ogrodzony jaśminowiec (wygląda na to, że trzeba go będzie przyciąć, Babcia sobie zażyczyła patrząc jak ładnie poszło mi z aroniami i lipą).
Jutro wchodzi koparka i zabiera piach z chwastami. Zostawia sam piach. Wtedy będę badać pH
Trzymajcie kciuki, żebym dogadała się z panem, bo na razie potrafi mnie zaskoczyć swoimi działaniami.
Sylwia, ostatnio pytalam sie u Ciebie, o taka mala przy ziemi rosnaca roslinke...Ciemne, lsniace liscie..Podalas nazwe, a ja oczywiscie zapomnialam Na drugi dzien, calkiem przez przypadek, natknelam sie na nia w sklepie i kupilam,.. Nie chce mi sie szukac srylion stron wstecz...
Pamietasz moze ? Jak nie, to jutro zrobie fotke swojej, pomozesz ?
Ja chciałam z tego ceglanego gruzu zrobić utwardzenie pod podjazdy. Wybrać ziemię. Zasypać tym gruzem. Zwalcować. Na to żwir lub podsypka cementowa i łupany kamień polny. Myślisz, że się nie nada?
Przyznaję się bez bicia, że wykopki utknęły w martwym punkcie. Za to krecik postanowił poryć mi moje tymczasowe rabatki. W akcie desperacji przed wczoraj zlałam grządkę nierozcieńczoną gnojówką z czarnego bzu a wczoraj, któryś z moich kotów przyniósł mi w prezencie owego krecika i zostawił przed wejściem do domu. Trochę mi się szkoda zwierzaka zrobiło. Myślałam, że on po tej gnojówce przekopie się gdzieś dalej a nie będzie luzem po "trawniku" biegał .
Dzisiaj przywiozłam własnym autem jakieś pół tony obornika końskiego. Wiem, że to niewiele ale na parę metrów wystarczy. Rano oznajmiłam eMowi, że wieczorem jadę po kupę a on na to, że każdy zbiera to co lubi ale to jeszcze nic, wieczorem mówię, że jadę po ten obornik i czy ma jakieś drobne to kupię jeszcze chleb bo się kończy a nie chce mi się zahaczać o bankomat. I wiecie co mi powiedział? Wiecie? Że po co mi kasa jak i tak goooowno kupię .
I teraz pytania.
1. Czy taki nie do końca przekompostowany obornik mogę zostawić w workach (takie białe wielorazowe na gruz) czy lepiej wysypać. co by się na wolności dokompostował?
2. Dostałam taką donicę:
Krzesełko jest normalnych rozmiarów. Donica stoi na palecie, jak stanę obok to sięga mi do biodra. Średnicy ma prawie metr. Na bajzel nie patrzymy. Co w niej można posadzić? Czy może zamiast sadzić wykorzystać do czegoś innego? Budę dla psa już mam . Z sąsiadką wymyślyłyśmy coś zwisającego do ziemi
Tylko co do tych zwisów?
I takie jeszcze.
Zawsze obcinałam kłoski kostrzewie w tym roku pierwszy raz zostawiłam z nadzieją, że się wysieje i chyba mi się podoba tak rozczochrana
Joluś to żadna wiedza tajemna, ja po prostu wymieniam żółty piach. Kupuję ziemię, mieszam z tym co udaje się odzyskać z rabaty, dodaję sporo obornika, korę przekompostowaną, próchnicę jeśli uda mi się kupić, mam worki z zbieranymi jesiennymi liśćmi, mieszam takie nie do końca przerobione i już. Tawułki muszą mieć wilgotno, nie lubią przesuszenia. W tym roku mamy lato od trzech miesięcy, więc może Twoje odczuły tę suszę i dlatego poskąpiły kwitnienia.
Mirerlka no taaaak, nie sfociłam dla Ciebie rzeźby, oj.... nadrobię następnym razem. W każdym razie rzeźba jak najbardziej jest, cały czas na swoim starym miejscu.
Pokaze Wam moje grzechy ogrodnika...6 cm ziemi a pod nia zwir...W takich warunkach, w polowie ogrodu, rosly moje rosliny...I rosly
W drugiej polowie ogrodu, jest twarda zoltobrazowa glina, twarda jak skala...taka, ze nasza koparka dyszy juz i sapie... Wiec narazie, nie ma ze kwiatki, ze ladnie, ze sadzimy i lezymy pietami do gory...Narazie, to wyciagam to bagno z ogrodu, na 0,5 metra..Tfu, zwir i gline znaczy siem
Az dziwne, ze cokolwiek tu roslo
Powiem tak ,dzięki bogu że Izie były potrzebne kiedys jarzmianki.Gdyby nie to to pewnie do dzisiaj tak bym sobie z bokowca czytała i nie poznała tylu fajnych osób.Iza to dusza człowiek z napędem atomowym ,a mój ogród pięknie pęka w szwach dzięki naszym wyprawą po serki.Przerzucanie się pomysłami skutkuje niespodziewanymi kombinacjami na naszych rabatach.
Róże w większości już przekwitły teraz jeżówki szaleją.
Kilkalka starych zdjęć
Jeszcze rok temu robiłam opryski na mączniaka, ale, że są mało skuteczne, a owadów mi szkoda to w tym sezonie poddałam się i nie pryskam, a mączniak mimo suszy już jest i ma się świetnie.