Wróciliśmy do domu, a tu tropiki i susza przeogromna. Lałam wodę bo tego podlewaniem nazwać już nie można. Bardzo dużo poszło przez kilka godzin. Trawa miejscami spalona całkiem. Ale stwierdzam że większość roślin miała się b.dobrze i tylko trochę widać było skutki suszy. Ucierpiały głównie tegoroczne anabelki.
Stwoją drogą hortka u sąsiada z różowej zmieniła się na niebieską - chyba za sprawą moich nawozów do moich hortek. Sąsiad na pewno nic nie podsypywał. Bo to ten co mlecze choduje, a teraz tak susza że nawet mlecze mu nie rosną
Trawnik mocno podlany i jutro będę go kosić dość wysoko.
Róże okrywowe w pełni kwitnienia mocno wycohdzą poza rabaty.
Klony mają się dobrze, choć orange dream'y oraz summer gold są lekko przypalone przez słonce, nawet shiwrasum który rośnie w półcieniu ma dość słonca
. Anabelki z poprzednich lat porosły mega wielkie. Te dosadzane w tym roku może się na za rok zbiorą i dorównają.
bordowa żurawka padła więc zostały tylko 2 - jak one padną to już wiecej nie kupię, nie ma to sensu.
pozdrawiam i jak odeśpię to polecę na kominki.