Wszystko w połowie maja buchało pełną parą

A góry ziemi i kamieni znajdowały zastosowanie

5 maj - wszystko dzięki sprzyjającej pogodzie wybuchało z dnia na dzień.

Także majówka ułyneła pracowicie - a meble czekały w pogotowiu



A ogród żył swoim życiem - dosłownie

W weekend majowy przyjechał też pan koparkowy robiąc dziury pod podjazd. Było ostro

Zdjęcie jakieś prześwietlone - te orliki były prawie czarne - cudowne!

1 maja

Przyjrzyjcie się nietkniętym po zimie różom - zostały nawet z zeszłorocznymi pąkami.

Tydzień później - 21.04

Materiały budowlane były wszędzie - kostka, kamienie, piaski, żwiry, na zdjęciu schody

Połowa kwietnia - rozpoczęła się rozróba wokół domu... Ale - o tym potem

Dzięki dziewczyny, że zaglądacie

Właśnie sobie uświadomiłem, że przez brak odpowiedniego sprzętu do kompa parę miesięcy nie było zdjęć z ogrodu Właśnie je zgrałem i sam jestem w szoku jak to wszystko się zmieniło przez te parę miesięcy Mam dla Was sto zdjęć - od marca aż do czerwca Także pismo obrazkowe... czas start

Mala_Mi napisał(a)

Tak jak ja..zęby zacisnąć i do roboty
(...) do pijąteczku

Ale podłogowy błysk!

Drodzy,
Jestem fanką mikoryz - parę lat temu uratowałam tak kilkadziesiąt (prawie setkę) bukszpanów, które chorowały i chowrowały.

Teraz wsadziłam kilka sztuk róż pnących Guirlande d'Amour (ADR). Niestety źle zniosły dostawę i sadzenie w upale (mimo, że prawie nocą) bo zbiegło się to z ich początkiem kwitnienia i za dużo dla nich. Ogrodnik poradził przyciąć 3/4 i pewnie tak zrobię (skonsultuję się z hodowcą) ale pomyślałam, że podam im mikoryzę. I tu pytanie - czy mokoryzę warto dać kilka tygodni po wsadzeniu - czy lepiej już bardziej "zasiedziałym" roślinom?

Na zdjęciu ta najbiedniejsza w porównaniu z tymi, co radzą sobie ciut lepiej (były diagnozowane, że nie chore tylko niestety reakcja/ susza fizjologiczna)