Wielokrotnie pisałam tu o liczbie worów, jakie napełniam żołędziami w latach żołędziowych. Ale to wszak tylko liczby, cnie?

No to teraz Wam pokażę wprost, z czym się zmagam

.
Tytułem wstępu powiem tylko, że zrobiłam dzisiaj kanciki przy rabacie przytarasowej. Rabata cała była zasypana żołędziami, zatem postanowiłam odważnie, że ją najpierw z nich oczyszczę metodą „na Kopciuszka” (ręczne zbieranie sztuka po sztuce).
Oto rabata po żołędziowych zbiorach i kancikowaniu:
A to ilość żołędzi zebrana z tej niewielkiej rabaty
Dwa pełniutkie duże wiadra i 2/3 małego. No taka sytuacja

.