Jak się dobrze przyjrzysz to zauważysz, że to są ewidentnie sadzonki z bocznych gałązek. Czyli gałązki muszą się "przeprogramować" na przewodniki (pionowe). Wymaga to cięcia i chwilę czasu. One, te gałązki, zaraz to sobie przemyślą i nabiorą odpowiedniego kierunku wzrostu. Mamy dwie opcje postępowania:
1 to cięcie co najmniej w połowie, równo wszystkie lub opcja
2 to zrobienie palików, podwiązanie pionowe każdej gałązki i podcięcie o 1/4. Optuję za opcją pierwszą - mocne cięcie. Potem podlanie mieszanką florowitu + 20% roztworu mocznika. Można opryskać dolistnie i resztką podlać każdy cisek. To JEDNORAZOWA mikstura. mocznik da im kopa. Proszę aby osoby podczytujące nie rwały się z tą miksturą na świeżo posadzone cisy! Taki koktajl można zapodać dopiero po roku i tylko wiosną. Mocznik, czyli azot popędzi cisy. Jednak takie "popędzenie" wymaga cięcia, tak by otrzymać mocny, zwarty pokrój podstawy przyszłego krzaka. Podstawa musi być stabilna, a to wymaga początkowego mocnego cięcia. Warto na tym etapie nie żałować wzrostu. Wbrew pozorom to pobudzi cisy do zwiększonego wzrostu. Teraz cięcie jest kluczowe. Potem żywopłot się tylko formuje dla kształtu.
Nie wiem jak w realu by to było, ale trawiasta ścieżka moze spokojnie zaczynać się od przerywanej linii koła. Ważne by szerokość ścieżki była ta sama, a łuk idący=prowadzący wzdłuż domu raczej powinien być łagodny i "gładki".
Wbrew pozorom rabata podokienna nie będzie zbyt szeroka, bo zapewne wisi nad nią dach (czyt. potencjalnie tuż pod dachem jest sucho, a zimą może spadać śnieg). Jeśli chcesz stożek z choiny, to docelowo podstawa będzie mieć min. 1 do nawet 2m średnicy. Wszelkie niedoskonałe krawędzie i łuki zamaskują nasadzenia - kule, trawy i co tam chcesz i zechcesz.
Z rodkami próbuj. Nie poddawaj się. Ja miałam 4 podejścia z ciemiernikami zanim znalazłam dla nich dobre miejsce (w jednym miejscu). Możesz brać i te z B. Tanie Hybryda to znaczy mieszaniec. Nic strasznego. Kolor wybieraj. Teraz już wiesz jak rozerwać bryłę i jak sadzić. Na rodkowej niewiele jest opcji z racji głębszej warstwy ziemi.
Dzięki za sygnał na pw. Jestem na forum z doskoku, bo teraz mnie nie ma w domu i podglądam z daleka
Ustawiłam agapanty w ciepłym miejscu w pobliżu garażu - mają się świetnie
do tej pory miałam tylko takie z grubymi liśćmi
mam też z cienkimi - jeden dostałam z Madery a drugi biały cudo kupiłam w Holandii - oby z kwitnienim nie kazały czekać - mus je zasilić jakimś nawozem na kwiaty
w pobliżu garażu stoją skrzynki z daliami - kiedy będziecie sadzić do gruntu?
ja je posadziłam/ część/ do donic i od razu wystawiłam na zewnątrz - teraz upały - wystawione na zewnątrz nie spieszą się tak jakbym je w domu miała
bardzo lubię ten moment kiedy klon ma takie malutkie listki - to tylko kilka dni
Wszystko tak eksploduje jakby chciało nadrobić spóźnienie. Teraz trzeba być bardzo uważnym żeby nie przegapić czegoś.
Dlatego dziś zamiast ogarniać ogród poszłam na obchód z aparatem żeby zarejestrować wiosnę.
Kasztanek jarzębolistny - też cały w pąkach , ciemiernik cuchnący - miał więcej pąków ale szczeniak je pourywał , pierwsze żąkile - sadzone jesienią i świerk Rydal
z cyklu zobaczone w sąsiedztwie: tu magnolia [chyba stellata] formowana. Parę innych mocno ciętych widziałam i one też dość bogato kwitną także może nie zawsze ta magnolia taka krucha i delikatna jest.
Dalej magnolie Iolanthe i Kobus - pierwsze kwitnienie, pewnie dlatego musiałam czekać na nie 6 lat bo ją mocno od dołu podkrzseywałam, no i na ostatnim zdjęciu Prunus Padus Colorata.
Judaszowiec do mnie dopiero teraz dotarł. Przycinałam lekko gałązki zeby sprawdzić czy żyje ale są w środku zielone. Pąki niby ma takie zgrubienia raczej niż pąki.
Powiało optymizmem - wszystko powoli rusza, roślinki są cudownie zapączkowane .
Judaszowiec i jego pączki - jest ich bardzo dużo , dalej zapączkowany dereń kwiecisty.
Rudy jest nieufny i ciężko byłoby Ci go namierzyć, siedział na górze na tarasie i prowadził obserwacje. Sprawdzam aparaty, w niedzielę jak pogoda dopisze idę do lasu obcykać ptaki i nasze osiedlowe boćki, siedzą już w gnieździe.
Jeszcze żonkile, mało ich, nie mam szczęścia do nich, ciekawe jak czosnki mi się udadzą, bo liście duże.
Dziewczyny odpowiem, że nie do końca jestem pewna, bo to jest zakupowa pomyłka
To magnolia, która miała być innej rabacie. Była kupowana na jesień w pąkach i miała być różowa 'Nigra'. W szkółce był cały rządek i jak w końcu wybraliśmy, którą bierzmy eM zauważył, że wszystkie mają uszkodzoną korę na tej samej wysokości. Ktoś przejeżdżał jakimś pojazdem i uszkodził wszystkie. Nie chcieliśmy ryzykować i spytaliśmy panią czy mają inne. Pokazałam nam, inne miejsce. Coś mi nie pasowało, bo miała mniejsze pączki, ale pani zapewniała, że to to samo i to dlatego, że te były przycinane. Gdy rozerwaliśmy jeden pączek to też był różowy, więc ją kupiliśmy. No i ten pokrój bardzo mi się podobał. Ale jak zakwitła na wiosnę to miała białe kwiaty z powycinanymi płatkami. Najprawdopodobniej to Magnolia Kobus, bo z trzech które były w ofercie tej szkółki to najbardziej tej odpowiada, ale pewności nie mam.
Jest taka powykręcana i podoba mi się, że ma taką korę niejednolitą.
Dotychczas byłam raczej biernym podglądaczem, niestety dopadł mnie problem, którego sama nie jestem w stanie rozwiązać.
Podobnie jak u przedmówców, mój teren jest podmokły, gliniasty, lata temu dziadek uprawiał tam ziemniaki. Później, przez wiele lat nikt tam nic nie robił, działka zarosła dziczkami, stare ogrodzenie się rozpadło, zamieszkały tam więc sarny i okresowo pojawiały się dziki. Trzy lata temu, las dziczek został wycięty (niestety korzenie zostały w ziemi), z grubsza uprzątnięty i dopiero teraz ruszamy z dalszą pracą.
W planie: równanie terenu po dzikach i jego czyszczenie (jak pisałam było kartoflisko, po śmierci dziadka babcia "równała" teren wrzucając w dziury co było pod ręką, od dachówek po śmieci, spod ziemi ciągle więc coś wyłazi), karczowanie korzeni i usunięcie zbędnych drzewek no i ogrodzenie, później żywopłot.
Z racji gliny myślimy też o odwodnieniu, teren jest pagórkowaty, spadek w stronę zabudowań.
I teraz pytanie, wystarczy zaplanowany drenaż - na załączonym rysunku kolor czerwony czy zrobić też tam, gdzie linie są zielone? Na żółto zaznaczyłam działające odcinki drenażu, do których nowy teren zostanie przyłączony.
Teren ma być po części sadem z nowymi nasadzeniami i trawnikiem, z czasem pewnie dojdą i rabaty.