"Słowo się rzekło, kobyłka u płota". Napisałam, że napiszę, no to piszę o podwórku przy kamienicy.
Moja córka mieszka w przedwojennej kamienicy. Kamienica wołała o remont i właśnie jest remontowana. Jest nadzieja, że będzie ładnie. O renowację woła też podwórko przy rzeczonej kamienicy. Z trzech stron: wschodu, południa i zachodu, otoczone jest przez budynki, a na dodatek rosną tam wysokie drzewa. W zasadzie cały czas jest cień. Poniższe zdjęcia są z lutego więc jeszcze bardziej ponuro niż zwykle.
Latem wygląda to lepiej, bo zielenią się drzewa i te ogryzki trawnika, jakie w tych warunkach są w stanie rosnąć. Teren jest duży, ale podzielony na 3 trawniki rozdzielone chodnikami. Na razie chcę się zabrać za południowy o nieregularnym kształcie. Ponieważ dom jest z międzywojnia więc zieleń chciałabym urządzić w podobnym stylu. Trochę na ten temat poszukałam i do czego doszłam można poczytać na moim blogu o ogródku podwórkowym w poście o ogrodzie modernistycznym. Poniżej wstępny pomysł na zagospodarowanie pierwszego pseudotrawnika.
Drugie zdjęcie nie trzyma proporcji, ale tam są wymiary. Liczę na pomysły innych.