Hortka wyhodowana z patyczka od Ewci z Gdańska - You and me Passion. Zobaczcie jak cudnie się ukorzeniła . Oprócz niej ukorzeniła się także Bavaria. Tamta już z półtorej miesiąca w gruncie siedzi, a ta od dziś .
***
Bogdziu, jedynym strojem jaki tam kupiłam był szal na turban dla mojego M. Miałam mu pożyczyć swoją chustę, ale zapomniałam i była głęboko w walizce. Chętnie nosiłabym taki kaftan haftowany, który Marokanki najczęściej zakładają na to co noszą po domu, czyli na piżamę, i już są gotowe do wyjścia. Jakie to wygodne. Ale w naszych warunkach musimy mieć więcej ciuszków.Kupiłam parę bransoletek pamiątek, i w berberyskiej zielarni kupiłam czarnuszkę marokańską do wąchania. pachnie ostrzej niż ta jadalna i leczy zatoki i górne drogi oddechowe.Buziaczki.
Ksawery tak powiał w naszym lesie w ostatnią noc przed wyjazdem do Maroka. Zobaczyłam to po powrocie, i powiedziałam, wyjeżdżamy stąd.
Dzisiaj wieje Gregory, może będzie łaskawszy.
Zastałam też pocieszające widoki o tej jesiennej porze:
Klara Curtis i zaraz wspomnę z wdzięcznością darczyńcę Irenkę z Miłkowa.
I korzystaj z tego niezaplanowanego dobrodziejstwa całe szczęście jesień, niech łapka się goi, potem rehabilitacja i będzie jak nowa, pozdrawiam Krysiu
Wspaniałą rodzinka, wnusie śliczne i do tego pomagają zbierać liście.
Ogród jesienny uroczy, pełno drzew i koloru, mam nadzieję, że uratujesz swoje drzewo, pozdrawiam Małgoś
I z serii jeszcze coś kwitnie lub się przebarwia - niestety ale w strugach deszczu nie będę robić a mnie nosi. Dobrze, że dziś na mecz z dzieckiem jadę będę Legii kibicować.
Jest uroczy Skromność jest jego niewątpliwą zaletą. Ja niestety mnóstwo kwiatów hortensji wywalić musiałam po tym jak mój szalony pies poodgryzał wszystkie i po tawniku rozrzucił
Że też wcześniej tego pomysłu nie sprzedałaś.
Prawda jest taka, że ja takiej ławki szukałam odkąd u Anuli zobaczyłam jej bajecznie piękną ławeczkę teakową. Czyli od ponad roku czasu
Nie wytrzymałam i wyniosłam ją na deszcz musiałam zobaczyć jak na miejscu docelowym wygląda. Trochę za ruda jest. Chociaż...lampion wyniosłam już do wysuszenia i malowania.
Ale piękny widoczek wymodziłaś w tę jesienną słotę
Co do drzewa to ja już chyba pisałam, że osobiście bardziej bym widziała w tym miejscu formę "rozcapirzoną" niż kulistą. Nie wiem jak ze słońcem, ale jeżeli nie zacieniałoby Ci od tej strony ogródka, to wcale bym się nie obawiała wysokości. Zasłoniłoby Ci te bloki w tle.
Propozycja jarząba Dodonga podoba mi się. Szczepione wysoko klony Alphens Glob wydziałam na Płochocińskiej, ceny nie pamiętam. To też piękne drzewko, weź pod rozwagę. Ja Ci chyba jeszcze Nigrę proponowałam z tego co pamiętam, ale ten platan zdecydowanie bardziej by mnie kręcił.