Sylwuś póki co dalej go traktuję jak swój, ale opracowuję plan B w razie draki

Dwóch ogrodów na stałe nie widzę, nie wyobrażam sobie nie móc w końcu zamieszkać w tym miejscu. Jak się nie uda to na pewno go sprzedam...
Kasiu kiedyś w to wierzyłam, teraz coraz mniej ...
W sumie będzie co będzie, już nie chcę się nastawiać i znów zawodzić.
Szkoda mojego zdrowia.
Basiu wiem, że kobiety wiele zniosą. Przetestowałam na własnej skórze.
Mama jest bardzo słaba, dzisiaj chyba wezwę lekarza bo mi się to wcale nie podoba.
Boję się, czy jakieś zakażenie się nie rozwija...
Mam nadzieję,że kiedyś wreszcie wszystko będzie...normalne!
Agatko no to faktycznie trochę stresu było, ale dzięki Bogu dobrze się skończyło. Ja też już trochę w życiu przeszłam, ale nie warto tego wspominać...
Dziękuję za dobre słowo!
U nas praca powoli idzie do przodu
Prawie połowa ścieżek jest gotowa