Mój jak gadam że tak, czy tak to raczej nie bierze udziału w dyskusji, bo twierdzi, że co on wymysli to ja i tak po swojemu zrobię.
Tez mnie to wkurza bo w planowaniu czuję się osamotniona bardzo
No normalne nie jesteśmy, ja w pracy mało że latam i co chwilę kawę do raklamówki zsypuję, jak mam moczek z herbaty do kosza wrzucić to się zastanawiam czy nie spakować a ostatnio w łazience to mnie myśli naszły, czy te reczniki papierowe co ręce wycieramy do kompostu by się nie nadały.
Ale latac po firmie i worki z łazienek z ręcznikami zbierać to już chyba byłoby przegięcie
bez mocznika jest szansa
Mocznik tu robi za starter/przyspieszacz. Ważne by co jakiś czas jeśli nie przerzucić całej pryzmy, to chociaż wierzchnią warstwę "pogmerać" widłami, by napowietrzyć.
Chyba przetestuję ten przepis Niewiarygodne, w 18 dni Widły amerykańskie mam, to teraz latam z nimi po ogrodzie i szukam zajęcia - będę przerzucać Ostatnio rabatkę kopałam , widły - cud, miód; zupełnie inaczej niz łopatą.
Kopiujcie śmiało - w moim imieniu mówię. Watek mocno kompostowo-obornikowy sie u mnie zrobił Same istotne rzeczy. Dzięki Toszko, w imieniu wszystkich korzystających
Bdan - juz gdzieś pisałam, że jest sposób na uzyskanie wartościowego kompostu w 18 dni (bez świeżego obornika). Układamy warstwami lazanię - zielone na przemian z brązowym. Polewasz roztworem mocznika i po 3 dniach z zewnątrz do wewnątrz przerzucasz pryzmę. I tak codziennie. 18 dnia w praktyce masz świeży kompost, który oczywiście trzeba przesiać.
Jednak klasyczna pryzmę wystarczy, że przerzucisz raz w miesiącu. Przy temperaturze minusowej jest to oczywiście bez sensu.
Na wiosnę będziesz miała kompost.
Kupie teraz ten mocznik, wymieszam trawę z liśćmi,obornikiem, kartonami, resztkami kuchennymi warzywnymi, kawą i będe polewać przełozoną warstwę mocznikiem, załóżmy 2 %.
Akcję z polewaniem powtarzac za każdym razem przy przekładaniu (spróbuję męża przekonac, żeby co dwa tygodnie przekładał)?
Dżdżownice teraz oczywiście odpuszczę.
Czy tymi zabiegami znacznie przyśpieszę proces kompostowania, z szansa że na wiosnę już będzie. Musze mieć jakiś argument dla męża, że to jego poświęcenie ma sens czasowy.
Danusiu, ale mi chodziło obornik w workach - ten, który ma iść do kompostu, żeby dżdżownice w nim mieszkały zimą. Do ziemi to faktycznie tylko przekompostowany jeśli sadzimy od razu. Tak?
Danusiu, oczywiście pytaj, Toszka odpowie, to przynajmniej będę wiedziała. Nic nie kumam z tymi róznicami między mocznikiem a saletrą, ale najważniejsze zrozumiałam - do kompostu tylko mocznik - do kupienia w sklepach ogrodniczych, roztwór 1-5% , jak są dżdzownice w kompostowniku to worek obornika na dno, żeby miały gdzie się schować na zimę Dobzie, dobzie?
Violka ja czytałam na stronie sprzedawcy z allegro, obornik zwierzęcy jednakże nie może być on świeży ,musi mieć co najmniej około 4 miesięcy
Ja sobie odpuszcze na zimię chyba, a od wiosny dołożę.
Ale może Toszka napisze
Toszka a aspekt trociny a kompost?
Dodawaliśmy trochę, żeby nie było prawie samej trawy.
Można dawac, czy najpierw przekompostować osobno, lub tez dac do kompostu i dołożyć mocznik?
Choć jak teraz będzie dużo liści to rozumiem, że one to te części brązowe są?
Viola wybacz, że ci się tu tak panosze, ale za Toszką latam
Własnie zachodzę w głowę jak to najprościej napisać i wyjaśnić różnicę, by nie wchodzić w fachowe słownictwo, składy chemiczne (to sobie można wygooglować przecież) i być zrozumiałą (z googlowaniem tego jest najtrudniej)...
Będę rzucać trochę wolne myśli, oki?
Podstawowa różnica pomiędzy mocznikiem, a saletra amonową to skład - mocznik to nieorganiczny nawóz azotowy (w formie amidowej) N 46%, natomiast saletra amonowa zawiera ok. 34% azotu (w dwóch formach -azotanowej i amonowej) wzbogaconego magnezem.
I teraz wyjaśniam różnicę w azocie - forma amidowa jest dobrze pobierana przez rośliny dolistnie. Pobieranie przez system korzeniowy jest wolniejsze, ponieważ w glebie mocznik przechodzi w wyniku hydrolizy enzymatycznej w dostępną dla roślin formę amonową, a następnie w azotanową.
Azot z mocznika jest udostępniany roślinom równomiernie i w związku z tym nie następuje nadmierne gromadzenie szkodliwych azotanów tak w roślinie, jak i w wodzie gruntowej. Straty azotu z gleby są małe.
Mocznik ma małe właściwości parzące w porównaniu z saletrą amonową
Saletrę amonową możemy stosować tylko jako nawóz doglebowy, natomiast mocznik ma szersze zastosowanie w ogrodzie i np. sadownictwie nie tylko jako nawóz, ale środek przyśpieszający butwienie np. liści (wystarczy zapakować podziurkowane worki foliowe i spryskać 5% rozt.mocznika), kompostu, a także ma właściwości grzybobójcze (grzyby nie lubią azotu)np. opryski drzewek owocowych (0,5%) czy tez świetnie pomaga zwalczyć grzyby w trawniku.
Dlatego tez juz kilka razy na forum polecałam zakupienie sobie mocznika (np. w hurtowni czy sklepie rolniczym), bo spektrum jego działania jest w ogrodzie bardzo szerokie i co tu gadać - przydatne i tańsze i zdrowsze.
Nie oznacza to oczywiście, że saletra amonowa jest zła. Teraz skupiłam sie bardziej na różnicach i przydatności mocznika (m.in jako starter do kompostu)
Toszka jak teraz przwiozę świeży obornik bydlęcy i przekopię z ziemią i mączką bazaltową, żeby na wiosnę mieć przygotowane rabatki, to wskazane byłoby zabrac z 3 worki obornika, zrobić dziury i dac na dro. Na tym sypać składniki kompostu, w którym będzie sporo liści, bo wiadomo jesień i te owoce zmiażdzone to też do tego kompostu?
Czy z góry przykryć ten kompost jakąś folią?
Czy pod tę folię rozłożyć tez jeszcze trochę obornika, żeby było cieplej?
Jak będę mieć nadmiar tego obornika i zostawię na pryzmie, przyktyje z góry folią to będzie dobrze, żeby się kompostował?
Gdzie kupujecie te dżdżownice?
Czy jest szansa, że do wiosny kompost będzie gotowy?
Danusiu dzięki! Świetne porównanie, że też ja głupia wcześniej nie poszukałam informacji na temat farb... Jeszcze się do Ciebie zgłoszę po więcej szczegółów.