Dzisiaj robiłam porządki w sadzie. Gruszki już zerwane. Zostało jeszcze kilkanaście jabłek na szarej renecie, ale je zrywam na bieżąco i dodaję do koktajli. Okancikowałam trawnik i drzewka. pod drzewkami rozłożyłam kompost. Parę dni temu rozrzuciłam w sadzie nawóz fosforowo-potasowy.
Kompost rozkładam teraz, bo spora jego część ładnie się rozłożyła. Przygotowuję sobie w komorach miejsce na ścinki z późnojesiennego sprzątania ogrodu.
W części warzywnej dopuściłam do kwitnienia bazylii tajskiej. Oby jak najdłużej było ciepło, bo uwija się tam mnóstwo bzyków.
Kolejne prace będą w warzywniku. Zielony nawóz na dwóch kwaterkach podrósł na tyle, że można go ściąć i przekopać. Przez zimę się rozłoży. Ze zbiorem dyń, buraków i selerów jeszcze się wstrzymuję. Wciąż mam zbiory cukinii, fasolki, rzodkiewki i koperku. Jarmuż, natka i pory zostaną na zimę w gruncie.
Astry od Madzi
Sadziłam maleństwa wiosną- w maju. W lipcu wystawały znad słomy. Dziś tworzą obwódkę zastanawiam się jednak nad miejscem, bo chyba mają tu za mało słońca jesienią....
12 lat temu wsadzałam kępkę astrów w narożniku długiej prostej. Była tam wtedy patelnia. Potem powstała tam rabata cienista, a te asterki wciąż trwają. Wolę życia mają niebywałą.
W szpitalu byłam pół dnia. Zrobili mi tomografię głowy, wykluczyli udar i udałam się do domowych pieleszy. Obiecałam sobie solennie, ze już żadnych działań wysiłkowych w upalne dni podejmować nie będę. Siedzę grzecznie w czterech ścianach.
Alden Biesen bardzo długo trzyma ten kwiatostan. Praktycznie chyba tylko jeden jej przycięłam. Jesienią będę ją przycinać tuż pod kwiatostanem.
Teraz w ogrodzie szaleją astry. Duże, średnie i małe. Wszystkie je uwielbiam. Zastanawiam się, co wyciepać, aby znaleźć dla nich miejsce.
Wczoraj zajęłam się przedpłociem. Rzutem na taśmę przycięłam żywopłot bukowo-grabowy, bo powypuszczał mnóstwo wiechci i okancikowałam drzewka. Przycięłam trawiaste wąsy przy pomurówce.
Przedpłociowe rabaty nie wymagały zabiegów pielęgnacyjnych.
Jak co roku toczą się na forum dyskusje o oryginalnych i fałszywych grackach. Uparcie będę się trzymać tezy, że termin ich kwitnienia uzależniony jest od gleby i stanowiska. Na zdjęciu wyżej jest mateczny okaz Gracilismusa, z którego pobierałam sadzonki na inne rabaty w ogrodzie. Egzemplarz mateczny zachowuje się jak w opisie. Przy ciepłej jesieni zakwita pod koniec października. Podłoże to twarda, skamieniała glina, nad nim rosną drzewa. Sucho tam jest bardzo.
I inne stanowisko- skarpa. Wsadzony ukopany kawałek gracka z przedpłocia. Gracek kwitnie już od jakiegoś czasu.
Podczas weekendu udało się wykancikować i wzruszyć glebę na jednym z półksiężyców. Rozsypałam na tej rabacie ściółkę z kompostu. Gleba jest tam bardzo gliniasta, z naciskiem na bardzo.
Na jednym z końców tej rabaty usuwałam rok temu poziomki. Powsadzałam trochę bylin i seslerii. Stanowisko trudne, ale coś tam kwitnie.
W środkowej części tej rabaty rośnie klon ściętolistny. Sporą już ma koronę, a pod nią sucho.
Na drugim końcu tego półksiężyca są róże i byliny. Wiosną usunęłam stamtąd gracki.
Ktoś kiedyś mnie pytał, jak przebarwia się hortensja 'Phantom'. Jak widać na zdjęciach, nie jakoś spektakularnie, ale lubię tę odmianę. U mnie rośnie w półcieniu.
Też często odczuwam brak Taty. Najbardziej żałuję, że nie zdążył zobaczyć domu i ogrodu. Lubił ogrodowe dłubaniny, choć odkrył to dopiero po przejściu na emeryturę. Prenumerował czasopisma ogrodnicze i kupował fachową literaturę. Bardzo mnie tym zaskoczył.
Twój Tato był świetnym budowlańcem. Poznałam Tatę Józefa na stronach Twojego wątku. Piękna postać.
Swoją betonową studnię zamaskowałam nasadzeniami. Wokół kręgu rosną niskie cisy, trzmieliny oskrzydlone, bodziszek Rozanne, kukliki, hakonka. Na pokrywie w sezonie nie mogę nic postawić, bo jest lekko uchylona z powodu zapuszczonego w głąb studni węża ogrodowego (w prawym dolnym rogu widać jego niebieski fragment).
W sezonie nic nie widać z powodu buszu, a zimą pokrywę maskuje cis.
U siebie z pewnością znajdziesz rozwiązanie problemu ze spawaniem. Ciekawe, co wymyśliłaś?
Upały to nie moja bajka. W lipcu wylądowałam na SOR-ze z dziwnymi objawami. Bardzo się wystraszyłam. Zrobiłam kompleksowe badania kardiologiczne i badania krwi. Wyniki wyszły świetne. Po prostu spadła mi odporność na wysokie temperatury.
Nasze pacholęta strasznie nas pilnują, jeśli chodzi o profilaktykę zdrowotną. Łykamy witaminę D, K2, Ubiquinol, olej z kryla, magnez. Pijemy codziennie koktajl z jarmużu, siemienia, banana, awokado, suszonych glonów i owoców sezonowych. Ogólna forma jest niezła, z pewnością pomrzemy bardziej zdrowi , ale pewnych niedogodności związanych z wiekiem nie przeskoczymy. Najgorzej jest z kolanami. Od kopania ugorów wysiadły mi łąkotki i rzepka.
Aneta jakie rośliny będziesz sadzić na tej rabacie pod brzozą? Te hakonki to bym posadziła na brzegu wzdłuż rabaty zamiast tej przegrody znich, a za nią kulki danica mogą rosnąć. Ale zrobisz jak uważasz