Powtarzają niektóre róże bo niestety większość zupełnie łysa, plamistość zabrała wszystkie liście z wielu. Ale co się dziwić jak u nas prawie cały czas co trochę to padało. Ostatni tydzień był prawie bez deszczowy mimo prognoz za to wczoraj pół dnia lało i burza za burzą, a w nocy Armagedon przechodził, niebo nie gasło. Co w ogrodzie po tej nocy jeszcze nie wiem.
Na fotkach widać, ze plewienia masa, ale na razie nie mam kiedy, remont przymusowo na pierwszy plan bo mokre roboty chcemy pokończyć przed zimą żeby zdążyło wyschnąć w środku.
Więc znowu wyczesuje i opalam deski, kleimy płytki, komin musimy skończyć...
Z doskoku cos tam jeszcze może przytnę w ogrodzie, choć już termin w zasadzie minął, nie mam wyboru.