Ja co roku, ba co wiosny, co jesieni dokupuję jakieś lilie.Dosadzam w różne zakątki ogrodowe.
Ale na własnych doświadczeniach,m błędach nauczyłam się,że nie wszystkie lilie dobrze rosną w moim klimacie.Cóz mieszkam na wschpodzie orientalne po 1 , czy po 2 sezonach znikają.
Już dałam sobie spokój z nimi.Dobrze rosną i dobrze się rozmnażają wręcz,(pod warunkiem,że po przekwitnięciu usuwam częśći po kwiatach.A potem nisko łodyżki przycinam) wszystkie lilie azjatyckie,drzewiaste, Ot, hybrydowe, mieszańcowe.a tych mam tego dużo.
Zresztą sama zobaczysz,Jestem też ciekawa tych, które kupiłam w końcu październiku i tak też je posadziłam i rosną i są . A jakie będą ,,,,,zobaczymy już niedługo
Te lilie św.Antoniego u u innych zwane św.Józefa bardzo , bardzo lubię
Dziękuję.Ale nie tylko już teraz latem róże ozdabiają nasze ogrody.
A ja tak, mam ,że dużo roślin podoba mi się.Dużo i notorycznie dokupuję, dosadzam, upycham.I potem jest jakiś busz .A nie zawsze potem mi to odpowiada,I znowu przesadzam, wykopuję dosadzam, zmieniam, i znowu dokupuję.
Ale co zrobić, jak ja kocham wszystkie rośliny i dużo chcę mieć u siebie
Parzydło na pewno będzie zza paproci wystawać. Mam jedną kępkę posadzoną w tamtym roku i jest przynajmniej 30 cm wyższa niż do pasa. Świecznica jest natomiast na mojej liście chciejstw. Gleba u mnie też gliniasta, ale tawułki ładnie rosną, fakt że mają dość wilgotną miejscówkę.
Po prawdzie ja dopiero uczę się, które rośliny dobrze się czują na mojej działce, bo nie dość, że glina to jeszcze słabej klasy. A czasem po prostu potrzebują więcej czasu na aklimatyzację do lokalnych warunków.
A piesy już tak mają, że jak odezwą się w nich instynkty łowieckie, to nie ma rady na to. Mój jak poczuje jakąś mysz, to też kopie ile wlezie. Raz nawet udało mu się myszkę złapać.
Akurat natknęłam się na parzydło w zacienionym ogrodzie i cytuję: