Przymiarka bluszczyków- jeszcze 4 zostały do wkopania na dzisiaj. Wczoraj juz nie dałam rady, padłam jak kawka. Wieczorem myślałam, że trzeba będzie kupić dla mnie balkonik do chodzenia, przemieszczałam się jak robocik, tak mnie plecki rwały

.
Łapiemy ostatnie promyki słonka, wszystko posadzone, zasieki antypiesowe porobione (już brakło sił, żeby je jakoś bardziej estetycznie wykonać):
Z dystansu mauzer praktycznie niewidoczny

:
Układ nasadzeń (dziebko inny niż w "projekcie"): Dwa duże rododendrony, a między nimi z tyłu klon Flamino. Z lewej, od frontu, niebieskie hosty: 2
Diamond Lake i 1
Waterslide. Następnie kiścień
Whitewater (dużo tej wody w nazwach roślin

); doniczka robi za azalię
Silver Sword, obok jałowca, z lewej, mamy miskanta
Morning Light i po 3 werbeny patagońskie z każdej jego strony. Przed jałowcem, po obu jego bokach mamy grupę po 4 sz.t rozchodnika
Xenox i finalnie 3 kępki niziutkich dzwonków na froncie rabaty.