Teraz zaskoczenie - przynajmniej dla mnie. Klon palmowy nn wciąż żyje i nawet rośnie
Kupiony(chyba 2 lata temu) jako 30cm maluszek, teraz sięga pół uda i zaczyna świecić na rabacie z daleka. Drugie zaskoczenie to lilie martagon. W zeszłym roku miała 2 pędy kwiatowe, które coś przed samym kwitnieniem zeżarło. W tym pąków jest masa, niestety połowa już wygryziona Zastanawiam się jak je ochronić, żeby w końcu doczekać się kwiatów. Lilaki szaleją, jabłonki ozdobne w większości też. Model oczywiście musiał się w najlepszy kadr wcisnąć
Kasiu, w prognozach mam 3 noce z temperaturami 0-1 stopni, co na moich polach w 90% oznacza kilka stopni mniej...Jeszcze się łudzę, że prognozy się nie sprawdzą, ale co mogłam schowałam do szklarni.
No właśnie, dlatego co chwila chodzę i wącham te moje lilaki. Jak zmarzną, to chociaż się trochę nimi nacieszę. Najbardziej będzie mi chyba szkoda derenia kousa nn, bo pierwszy raz szykuje się do kwitnienia i ciekawa jestem bardzo tych kwiatów. Na razie wydają się strasznie małe. Zostaną mikrusie, czy urosną?
Nic nie poradzimy na kaprysy pogody, będzie co ma być, a może nie ma się co martwić na zapas.
Zastanawiam się, gdzie masz swój ogród? Pąk różany, lilaki siejące zapachem, kwitnące powojniki.
Piszesz o wygryzionych martagonach, niestety niewiele można na to poradzić, moje też przepadają. Można posadzić w koszyczkach, jednak cebule sadzi się dosyć głęboko, to jaki koszyczek? Widuję tylko takie płytkie, dla gryzoni to żadne utrudnienie.
Kwiaty derenia kousa oczywiście urosną