Tak, starsze pszczoły wyczuły zagrożenie (egzystencjalne, słabość rodziny pszczelej) i uciekły, nawet z matką. Na pewną śmierć. Taki akt desperacji, samozatracenia.
A młodsze, które urodziły się niedawno i miały jakby w genach zapisane, że to one młode, zdrowe (?) zadbają o zimowanie rodziny - zostały. Miały ogrzewać w zimie rój w kłębie nawet do 35 st. (nie mniej niż 20 st.).
Ale nie dały rady i się osypały.
Żaden rój, żadna rodzina pszczela nie wpuści obcego roju do ula. Ew. pojedynczą pszczołę z pożytkiem, by potem - gdy ta rozładuje pokarm do komórki - ją "zgryźć".
A wyrojone rodziny pszczele szukają dachów, konarów, opuszczonych pasiek, lip spróchniałych.
W wielkim ale prostym skrócie tak się sprawa przedstawia.
Pszczółko, napisałaś, że te mądrzejsze pszczoły uciekły. Gdzie takie pszczoły uciekają? Do innego roju? To one wyczuwają, że w ulu jest jakies zagrożenie?
Mnie najbardziej podoba się przegorzan. Ale wszystkie malunki świetne.
nie wiem czy mam możliwość włączenia telekonferencji matko ja ja bym chciała z Wami tak w knajpce pod parasolem wieczorową porą przy winku... ale by głośno było