Dziewczyny, powiem wam że dzień w którym wyciągacie z ziemi starego jałowca jest dniem bossskim- warto to robić przynajmniej raz w miesiącu - dla zdrowotności hihi A tak w ogóle to jałowce same w sobie nie są ani złe ani brzydkie tylko pasują do słońca, piasków i otwartych przestrzeni. Naturalnie u nas porastają te same tereny co wrzosy i fajnie to wygląda. Ale te kolorowe, super kształtne albo z dziwnymi końcówkami kultywary to już masakra jakaś i dziwię się że ktoś to jeszcze kupuje A że ktoś produkuje to już w ogóle Dla równowagi napiszę że mam jednego krzsczastego jakiegoś jałowca którego uwielbiam i nigdy nie usunę. Ma ze trzy metry wysokości, tyle samo na szerokość i zawsze jest w nim jakieś gniazdo Ma pień grubości uda i można zbierać aromatyczne jagody <3
Kami, takie orliki różowe jak pokazujesz to powiem ci otrzymałam z niny barlow. Takie ciemne, zwłaszcza pełne to w następnym pokoleniu wysypują się różowe a im dalej tym jaśniej aż na bieli się kończy Orliki mega łatwo się krzyżują i nigdy nie masz pewności co będzie To jest w nich najlepsze
Gosiu, dziękuję bardzo za miłe słowa .
Strzępiaste piękne ale to prawda w następnych latach są bardziej skąpe w powtarzaniu kwitnienia.
Te wczesne dokładnie nie mierzyłam ile kwitną,ale ok, miesiąca na pewno.
Bardzo mi szkoda tych owocowych drzewek.My też bardzo lubimy swoje owoce i podjadanie ich jeszcze prosto z drzewa.
Szkoda i twoich czereśni.U mnie też ich nie będzie
Porzeczki u mnie będą wszystkie.
Dziękuję za ponowienie zaproszenia.Nie wiem kiedy będę w Lublinie.Nie wyrabiam się z czasem a i z synem teraz trzeba wszystko zrobić .Ale jako będę jechać dam znać i chętnie odwiedzę cię
Kurcze, a w tym odcinku był taki piękny i jak dobrze pamiętam rósł w słońcu. Co do zbierania drobnych cebul to też nie mam zamiaru, wystarczy, że wyciągam wciąż cebule szafirków, których nie lubię (chyba teraz naraziłam się). Dzięki za pomoc. Dobrze, że nie wyskoczyłam przed szereg z zakupem i najpierw zapytałam.
Kochana na to pytanie ja mam odpowiedź W zeszłym sezonie dostałam szczawika w gratisie z cebulkami. Posadziłam( w słońcu bo nie było cienia)i rozczarował mnie bo kiepsko wyglądał, a siał się na potęgę, pełno maleńkich cebulek było.
Stwierdziłam, że robię eksperyment bo i tak nie bardzo mi się spodobał i zostawiłam jak było na zimę. Teraz już szczawika nie mam. Zimy nie przetrwał. Ja nie żałuję, ale może w cieniu byłby ładniejszy. Tylko jak pomyślę o wykopywaniu tych maleńkich cebulek to mi słabo na samą myśl. Ale można by spróbować uprawy w pojemniku i na zimę nie wykopywać tylko chować pojemnik.
Tak wyglądały u mnie w czerwcu potem już tylko gorzej.( przy samym obrzeżu posadzone były.
Dzisiaj cudna pogoda, niestety większość dnia w pracy...
Byłam w CO. - zawsze było tam dość drogo, ale tym razem zwątpiłam - ceny szokujące. Fakt, że sporo roślinek ciekawych ale ceny powalają
Wczoraj zaczęłam kancikować trawnik - ale bardzo mokro i szpadelek strasznie zapychał się błotkiem więc będę czekać aż trochę się przesuszy ziemia. Trawnik wygląda kiepsko.Sama już nie wiem czy to po tej wertykulacji czy po tych ciągłych deszczach? Ech...
Zdjęcie zostawiam słoneczne i zmykam bo rano wcześnie trzeba wstać