tutaj są 03.05

Piwonie kulkują się

owocowe dają czadu





dosadziliśmy w sobotę 8 szt borówek, i już nie mamy miejsca na nic nowego. Koniec, finisz. Koniec z kupowaniem i sadzeniem. Ogród pęka w szwach dosłownie.

Miłorzęby

AgataP napisał(a)

Zdjęcia na szybko, na dziś

Agata
Jaką tu masz żurawkę?

zawitka napisał(a)

Pogięta jejmość.

Halinko witaj, ta pogięta jegomość jaką ma nazwę.Zdolna jesteś, takie cuda wyczyniasz z buksami.

W przyrodzie nic nie ginie odwiedza nas czasem

Walerku dzis rano wypatrzylam jescze problem na sliwie pissardi ma znieksztalcone liscie ale szkodnika nie widac na lisciach a jak ruszylam galezia wylecialo kilka owazow zielonych z przezroczystymi skrzydlami takie jak gosia wstawila na zdjeciu graba ponizej czy to sa winowajcy zńieksztalcen i pryskac na robale czy to przypadek i znieksztalcenia wynikaja z jakiegos grzyba.

Przepraszam ze mecze ale normalni pierwszy cieply weekend i naraz tyle szkod.

Teraz żarnowiec wygląda tak w towarzystwie ognika

Część przy garażu dopiero dokończona, ale front już ma 5 lat. Nie jest szczególnie wyrafinowany i ogrodowiskowy, bo głównie iglaki. Kloniki też sadzone 5 lat temu, niby rosną, ale tempo straszne. Sadząc spodziewałam się już ładnych średniej wielkości drzewek po takim czasie.

Znalazłam stare fotki żarnowca i nie spodziewałam się ,że tak szybko rośnie, choć był w ub. roku przycinany, zawsze bałam się go ruszać,że coś spitolę.

2013r.


wiosna 2014r.


wiosna 2015r.


wiosna 2016r.

Zbyszek, wiem jak wygląda zwinka,
Dlatego fota z Rabsztyna na pierwszym planie ma kwiatki bo drugi plan już tak nie zachwyca jak dawniej , wolę takie obrazki

To był ważny weekend pogoda wyśmienita. Zawilcow zdążyły zakwitnać ale ja nie zdążyłam ich zerwać zdobią dalej ogród zamiast komunijnego stołu
Pozdrawiam zaglądajacych :*

Monia jak przekwitną to te resztki przekwitłe obcinam i potem znów kwitną, może mniej intensywnie, ale zawsze coś.
Moje w ubiegłych latach wyglądały tak:

2015r.



2016r.


teraz 2017r.

Natomiast w warzywniku doszła kolejna skrzynia i rama z kratką
To na ogórki Będzie eksperyment Kratka zrobiona z resztek łat i siatki zbrojeniowej.

Bylinowa kolejny etap rozwoju

AngelikaX napisał(a)

ps. udajemy, że nie widzimy aut pracowników

Cudownie, jak w bajce, sam widok jest odprężający, po wirtualnej wizycie w twoim ogrodzie już czuje się wypoczęta i mogę się zabierać do pracy

u stóp pergoli już ładny busz się zrobił, przesadzony Leoś nic sobie nie robi z przenosin, rośnie jak na drożdżach
Louis Odier w tym roku będzie miał więcej kwiatów, uwielbiam jego zapach, w nogach ma białe róże, bo nic mi do niego nie pasowało. Zobaczymy czy to będzie udane połączenie, aha za kompanów ma ciemno niebiskie ostróżki

A ja spędziłam dwa dni przy malowaniu kratek na róże i nie jestem zadowolona.
Nie dość, że impregnat malował się badziewnie to jeszcze drewno piło go jak wodę. Z jednej strony dobrze bo przynajmniej drewno zabezpieczone, ale z drugiej strony poszła cała pucha 2,8 a i tak przebija ten zielony preparat.
Malowanie tych kratek to była robota dla cierpliwych.
Mąż stwierdził, że jak się mam tak męczyć i nie być zadowolona to dokupi porządny wąż do kompresora i pomalujemy pistoletem lakierniczym.

Ale chyba już nie w tym sezonie, róże mają pączki, już je przywiązałam, nie chce ich znowu szarpać bo w końcu ani jeden kwiatek nie zostanie. Powojnik już się przytulił do pergoli więc też go już nie tykam. Dokupiłam mu drugiego - oba to Polish spirit.

No i nie jestem do końca przekonana do białego koloru...może dlatego że kratki nie są jeszcze obrośnięte w pełni. Muszę uzbroić się w cierpliwość, jak zakwitną róże będę miała odpowiedź czy to jest to.
Jak nie to mam całą paletę kolorów do wyboru - ja wskazuję palcem, maż maluje. Brak ograniczeń

Tak to wygląda z bliska i to mnie irytuje, ale może wszystko się wyjaśni jak zakwitną róże, na dodatek jeszcze mnie czeka dosadzenie tam kolejnych.