Mam pytania odnośnie lawendy.
Jest u mnie od dwóch lat. Nigdy jej radykalnie nie cięłam oprócz przekwitłych kwiatostanów i czubków pędów po kwitnieniu, czyli późnym latem. Wiosną jest zwarta, liście nie opadają, zieleni się i rozkrzewia. Powiększyła swoją objętość przynajmniej czterokrotnie (ma około 50cm średnicy). Mam tylko dwa krzaczki, zakupione żeby zobaczyć, czy będzie u mnie zimować i jak się okazuje zimuje fantastycznie, mimo totalnego "wygwizdowa". Przykopałam jej kilka dłuższych, bocznych gałązek, które ładnie ukorzeniły się.
I tu pytania:
1. Ciąć, czy nie ciąć? (kusi mnie możliwość pozyskania większej ilości sadzonek tak odpornych egzemplarzy, tylko boję się, że nic z rozmnażania nie wyjdzie, a zniszczę ładne krzaczki, które już się zielenią).
2. Czy oddzielić ukorzenione sadzonki boczne? (tylko wtedy krzaczki stracą "fason").
Obrazki poglądowe:
Lawenda jakiś czas temu (dwa szare krzaczki za magnolią).

Lawenda dzisiaj (szaro-zielone krzaczki między i za tulipanami).