Wczoraj rano padało, ale potem nawet słoneczko wyszło i na tyle salonowa obeschła, że mogłam ją opielić.
Nawet oprysk robiłam klonowi i wiązowi, tyle, że na pewno nie skuteczny, bo za szybko znowu zaczął deszcz padać

Już wieczorem doszłam do wniosku, że koło huśtawki Laguna się sprawdza jako pnąca róża, natomiast William Morris niekoniecznie...i przesadziliśmy Williama na nową rabatę...ale tam jest grząsko

W maju jeszcze róż nie przesadzałam...
I tym sposobem mam miejsce na jeszcze jedną pnącą

Pierwsza myśl to była druga Laguna...ale zawsze szukałam miejsca na Giardinę, kolorystycznie by pasowała...i przyszła mi do głowy

A mam praktycznie w Pszczynie szkółkę z różami, która ma Giardinę w ofercie, nawet Gierczusi tam kupowałam...nęci mnie
Trawie się najwidoczniej deszcze podobają, jak pomalowana jest