Po mojemu. Ogród subiektywnie świadomy.
22:42, 21 mar 2017
Magda70 - łokieć bolał i boli /choć już nie tak, jak w najgorszym stadium/. To kontuzja, która mimo rehabilitacji wraca jak bumerang, bo każda praca / nie tylko w ogrodzie/ nadwyręża to, co z mozołem organizm odbudował. Trzymam kciuki za Twoją walkę. Oby udało Ci się wyjść z tego całkowicie.
Basiu Kosimkowa - mam u siebie Hammeln i LadyU - obie radzą sobie bez problemów.
Wiuniu - na forum zaglądam, choć rzadko i... cicho. Ot... taki czas. Wiosna w ogrodzie powolutku się budzi, ale znacznie mniej nie to emocjonuje niż w poprzednich latach. I przyznam, że taki spokój bardziej mi odpowiada. Robię to, co muszę i wtedy, kiedy mogę. Nie planuję, nie rewolucjonizuję - po prostu żyję sobie w tym moim ogrodzie
Alex - cześć, Wariatko!
Coś tam z ziemi wychodzi - ale powoli.
Mary - wiosna podobno przyszła dzisiaj
Wolno się rozkręca, ale bardzo mi to odpowiada. Pozdrawiam!
Basiu Kosimkowa - mam u siebie Hammeln i LadyU - obie radzą sobie bez problemów.
Wiuniu - na forum zaglądam, choć rzadko i... cicho. Ot... taki czas. Wiosna w ogrodzie powolutku się budzi, ale znacznie mniej nie to emocjonuje niż w poprzednich latach. I przyznam, że taki spokój bardziej mi odpowiada. Robię to, co muszę i wtedy, kiedy mogę. Nie planuję, nie rewolucjonizuję - po prostu żyję sobie w tym moim ogrodzie

Alex - cześć, Wariatko!

Mary - wiosna podobno przyszła dzisiaj
