Dzisiaj się wszystko sprzysięgło przeciwko nam

z nieba sypało kaszą, sprzęt nie chciał odpalić, piasku zabrakło i wiatr od wschodu lodowaty
Ale nie ma chyba takiej pogody, która by nas przegnała
Udało mi się obciąć piwonie i okryć liśćmi karpy, liatry też wycięłam bo nasiona dojrzały i wysiałam od razu w łąkę
Potem smarowałam plastry w podwórku , a eM wywoził na górkę
i złapałam ostatnie pajęczynki w kroplach
niestety nie mam makro to efektu nie ma