Tych traw to naprawdę mam już dużo, usuwam te co niezbyt mi się sprawdzają.
Jak wykończymy wszystko, zrobimy poprawki, chyba będę zadowolona

Obawiam się, że o odpuście wspomniała sama Ania

Jeszcze sobie rozrysowałam ten ostatni wariant i ten narożny sześcian wyszedł zaskakująco duży. Ale powinno być ok. Co sądzicie?

Jakaś podejrzana cisza zapadła na wątku. Zwykle oznacza to, że pomysły się nie podobają, tylko forumki są zbyt uprzejme żeby to wyartykułować



a tak nie powinno to wyglądać

Przemyślałam

Wersja 1 jest prosta:

W miejsce ciemnozielonych kwadratów można dać albo ostrosłupy z cisów albo kulki(sześciany?) na pniu z trzmieliny. Wsio rawno.

Wersja 2 trudniejsza. Chciałam po prostu pociągnąć te pasy na drugą stronę



ale nie podoba mi się sam lewy górny róg, tam gdzie skarpa łączy się z rabatą podokienną.

No więc może tak:

te zielone kwadraty, to sześciany buksowe, strzyżone dokładnie tak samo jak bloki po prawej - poziomo i na tą samą wysokość. Pomiędzy nimi to samo co po prawej stronie, czyli albo same róże, albo róże ze stipami, szałwiami - czym tam będziesz podsadzała.
Od razu uprzedzam, że technicznie to będzie chyba dość trudne do wykonania, bo nie wiem, jak róże będą sobie radziły na skarpie. Trzeba też dobrze dobrać odmiany, żeby nie wystawały zbyt wysoko nad buksy.

Ogród z jeszcze większą ilością traw super będzie wyglądal

Trzmielina oskrzydlona zaczyna "goreć" a juka guard świeci:

Irenko cudnie jest byłam przed chwilą w "Ogród Hrabiego" I bardzo mi się skojarzył z Twoim ogrodem Też są łuki
Znasz ten wątek i ogród?

a już pokazuje Reniu, co wyszło nam zamiast "A"

i tu famfary skończyliśmy!!!!!!!!!!!!!!!

tak jest



a tak było kiedyś (dla przypomnienia):

Bajka Bardzo lubie to miejsce, swietnie wymyslilas

Irenko, moje kilka metrów to nie to co u Ciebie pół hektara. Wy to dopiero sie urabiacie po pachy! Ale za to efekt jest! I jest gdzie się zatracić przy robocie. Buźka!

Moja chryzantema, zimjująca w gruncie

Rubens dalej zipie


Ha, wykopujemy kochani i wyrzucamy. Jajeczka slimakow




i moja zmora...Piekna bo piekna , ale wyrwana jak mi sie wtedy wydawalo razem z korzeniami...Wrocila jakims cudem po dwoch latach ...Widocznie gdzies zostal w ziemi kawalatek korzonka.

To i owo

Flox z targów okazał się jeszcze nie tą czerwienią na którą czychałam-to jakis ciemny róż

pokładam wielką nadzieje w drugim ale dopiero w kolejnym sezonie ,hm....jest na co czekać


dobrocie ogrodowe zdążyłam zebrać jakieś 3 kg lecz nie zdążyłam podlać na kolejne plony może Matka natura zlituje się

No i oczywiście robota młodszej Krasnalki ,a jednak zdążył zakwitnąć