Jakoś ostatnio szczególnie łapią mnie za serce żółte krokusy.....i zaś na jesień zakup , bo już u Anki się zachwycałam ..a teraz u ciebie ....
lubię te leśne zakątki ...taki ogród kocham najbardziej ...ja też dziś cały dzień tyrałam . dosadziłam do żywopłotu 4 thuje żeby całkiem kompostownik zakryły , bo pęcherznice nie sprawdziły się przez bezlistny stan w zimie . te poszły na liściastą ścianę pęcherznic....
ło matko i tak co dzień robota ...od poniedziałku biorę się za rozmnażanie host ....
odpoczywaj intensywnie Bożenko ...ja odkryłam ostatnio cud na zmęczenie ...zapodaję sobie tak co dwa tygodnie szklaneczkę kroplówki ( gastrolit )....nawet serce lepiej pracuje ...
Proszę bardzo, tylko wiedz o tym, że duże ilości tylko skoszonej trawy nie mogą być kompostowane bo gniją, trzeba je albo obsuszać przed nasypaniem w kompostownik i przesypywać np suchym torfem, ziemią. Inną materią organiczną (gałązki drobne, badyle)..
Chciałbym poruszyć temat z innej beczki.. W innym wątku znalazłem Twoje słowa pisane do kogoś
"Musicie chyba zrobić dobry kompostownik, tyle skoszonej trawy się marnuje. Czy macie? A tak byłoby czym wiosną zasilić trawnik. Zamiast kupować ziemię mielibyście własną i to jaką ! I to jeszcze za darmo. "
Może by tak poruszyć ten wątek? czy może gdzieś jest ?
Na przykład u mnie po koszeniu mam zawsze 6-7 worków 120 litowych trawy.
Zbieram większą ilość, organizuję przyczekpę, jadę na wysypisko.. cała procedura
A tu czytam, że można to wykorzystać.. szczerze mówiąc, mało wiem o kompostaowaniu. Kojarzy mi się z tym, że potem.. taki gnój sie z tego robi
Iwo jak na razie muszę mieć Go cały czas na oku, gdyż nie mam jeszcze płotu ze wszystkich stron. Właśnie czekam aż mi założą. Mają być na początku kwietnia. A jest u mnie dość niebezpiecznie bo jeden sąsiad ma płot ze sztachetek drewnianych a przy nich zaraz budę z groźnym psem. Drugi sąsiad ma duże oczko, które żyje swoim życiem a trzeci w ogóle nie ma płotu. Co prawda jego pies jest łagodny ale nigdy tam nie wiadomo co przyjdzie pieskowi do głowy.
Jest tak jak piszesz. Jak Mąż mi pomaga to naprawdę widać, że coś jest robione a jak sama z Synkiem to nic Ale na szczęście pomaga. Jego plan na kwiecień to zrobić kompostownik
Tak postrzyżyny mam uzgodnione. Sąsiadka mówi sama, że i tak długo wytrzymałam z tymi długimi gałęziami wychodzącymi na wjazd
No Twojego kociaka mile bym widziała u siebie
Violu wiem, że jest teraz moda na takie popielate donice ale mi nijak by pasowały do elewacji. Dlatego są brązowe i kremowe. Fajnie, że się podobają
Kasiu cieszę się, że zaglądasz ale jak widzisz u mnie brazylijskie flaki z olejem Wiosna jest i to o wiele cieplejsza niż bym przypuszczała z czego się bardzo cieszę
Skalnica cudowna takiej nie widziałam. Pamiętam ten skalniaczek! Nie na moje nogi! Ja muszę mieć równo i szeroko.
Ale kompostownik będzie super! Pozdrowienia dla rodziców.
W ostatnią sobotę miałem okazję trochę popracować w ogrodzie, a potem się rozpadało. Jednak coś udało się zrobić. Zacznę od tego co na porządkowanym kawałku.
Dosadziłem Thuja occidentalis 'Fastigiata' i złozyłem kompostownik. Teraz zbieraną "kupę" ziemi kompostowej przebieramy i wypełniamy nimi betonową donicę.
I małe przypomnienie skalniaczka. Od zeszłego sezonu doszła na płocie mata wiklinowa.
Ja dałam swój kompostownik chyba ,to najlepsze z najlepszych ,obok wszędzie sypane saletrą to i tak pewnie trochę doszło .A róże gdzie zamawiałeś ?Moja lista jest dług i dobrze ,że można kupować do jesieni .pozdrawiam
Pocieszyłaś mnie na wiele sposobów:
- dziękuję za porady rabatowe (słuszne, muszę zadziałać z trzmieliną oskrzydloną i tawulcami)
- kompost do róż (jak teraz potrzebowałam do dołów pod nowe rośliny zdjęłam z róż - w ten sposób człowiek wie, że nie kręci się w kółko po ogrodzie bez sensu)
- dzielenie traw (moja sesleria dla Ciebie jeszcze kwitnie, mus poczekać)
- jaki to ten florowit do sypania pod róże? W granulkach? Jest taki?
- ja skorupki to suszę, gniotę i od razu do wapniolubnych donoszę (ciemierniki, goździki kamienne, lawenda, gipsówka)
- obierki daję do kompostu, bo kompostu nie daję pod pomidory a tylko obornik "zelżały".
I co do kompostownika, mimo palenia gałęzi (odzyskiwanie popiołu) i innych chabazi, mimo posiadania 3 wielkich komór opróżnianych raz w roku - nadal brakuje w nim miejsca.
ale cię chłopak umiał pocieszyć ........wg. mnie świetny wybór . to rzeczywiście taki melanż i w sumie i do beżu nawet by pasował bardzo mi się też spodobały ....czyli wszystko idzie w dobrym kierunku ...na donice już się nie oglądaj ...szkoda życia w sumie to na twoim miejscu ładnie bym teraz zrobiła tu reklamę i podała ( bez linka ) nazwę firmy i o tym ich poinformowała ...już kiedyś tak jedną firmę poinformowałam o tym że zrobię im reklamę na tym forum ...podziałało..zwrócili kasę za plastikowy kompostownik .
boja się takie reklamy ...spróbuj...ogrodowisko jest znane ...
Jak widać trawa to taki mały duży problem.. a największy problem brak czasu.. i brak sensownego zagospodarowania działki, gdzie by można dawać takie różne niechciane rzeczy.. schowane przed okiem sąsiadów i swoim.. np. gałęzie zbierane z wiosennego cięcia, które będzie sie siekać przez cały sezon i dodawać do kompostownika.. duży kompostownik, aby łatwo było to przerzucać.. Z drugiej strony nie mam już siły i ochoty na przerzucanie....... ogród ma cieszyć
Będę praktykować dalej jakieś rozwiązania... drzew nie przestawię, kałuży ani domu... niby można, ale zawsze jest kwestia ZA ILE??
Plan naprawczy .... wszystkim macham i melduję, że czytam... ciasteczkowy potffór wzięty za ciacho i schrupany..... mam nadzieję, że wyrośnie na jakie ciacho
rypał po oczach, ścieżka z płyt prowadziła do kompostownika. Jakby to główna atrakcja była (jakiś zbok z Ciebie). Ja tam się nie znam ale mnie przeszkadzał w idealnym Ogrodzie
Może jakieś inne miejsce mu znajdź
no i masz.. a ja zdążyłam już sie ucieszyć, że mi sie ta pierwsza wersja podoba taka, jak jest
Tak, to blue carrow.. kupiliśmy 2 i 3 thuje smaragd.. Chcemy wsadzić je z drugiej strony działki, w samym rogu, żeby stanowiły żywopłot i wysoki plan dla niższych nasadzeń, które trzeba tam wymyslić.. to bardzo mały kawałek, w dodatku stoi tam kompostownik, więc jeszcze musimy go jakoś zasłonić
to ten róg
a dziękuję pięknie i bardzo proszę.. Tyle, że za szybko zmiany nie będą następowały pewnie i raczej weekendowo, bo ja sama z małym dzieckiem niewiele mogę zdziałać w tygodniu, a mąż dość późno z pracy wraca..
Dziewczyny, ja skoszoną trawę, pociachane resztki roślin itp. wyrzucam w jedno miejsce na skarpie i tam to się powoli rozkłada, użyźniając glebę, ale wiem, że nie u wszystkich są takie "zakamarki".