To zupełnie odwrotnie niż ja

Mieszkałam na wsi, ojciec miał hektary, a ja robiłam w nich z chęcią (choć nie stale, wszak szkoła itd.).
Ba, tak to lubiłam, że do szkoły ogrodniczej się wybrałam

Wyszłam za mąż i polazłam za mężem do miasta

Tylko 10 kilometrów, ale jakże daleko od tego, co było
Mam ogródek-chusteczkę i nawet warzywnika nie mam

ironia losu