Mordownik niech rośnie. Czasy są niepewne...
Dzisiaj trochę szerokich planów.
Warzywnik. Dobrze się spisał w tym roku. Mimo suszy. Wciąż nas karmi. Ponownie owocują cukinie. Na bieżąco zjadamy marchew, pory, seler, bazylię, lubczyk, pomidory. Najsmaczniejsze, kojarzące się ze smakami z dzieciństwa, są malinowe w odmianie karłowej. Nie robię przetworów z warzyw. Selerowi chyba posłużyło przycięcie nożem bocznych korzeni w lipcu. Bulwy są zdecydowanie większe niż rok temu, ale do pełni szczęścia potrzeba mu obornika. Trzeba będzie o tym pomyśleć jesienią.
Podokienna. Czekam na wystrzał piórek. Wtedy efekt będzie lepszy. Jak na wyjątkowo skąpe nasłonecznienie- nie jest źle.
Turzyce i inne roślinki posadzone na początku sierpnia na rabacie przed płotem trzeba codziennie podlewać. Rozkładam tam jako ściółkę trawę z koszenia i co jakiś czas przelatuję pazurkami. Ziemia tam była nieszczególna, mocno gliniasta. Rozluźniałam ją piaskiem. Chwastów trochę wyrasta, ale łatwo i szybko się je usuwa.