Polinko u mnie trzcinniki miały spartańskie warunki: odchwaszczona z grubsza rodzima ziemia (piaski) na to tektura - ziemia z podglebia i z wykopu - odrobina ziemi z marketu (razem ok. 10 cm) - podlałam to wszystko 2 x rosahumusem i sadziłam kwiaty i trawy. Nie wiedziałam, że dobrze robi drobna, przekompostowana kora, nie miałam obornika, pierwszy kompost poszedł pod szlachetniejsze rośliny. Trzcinniki szt. 2 rosły wolno, ale przybierały na masie na tej lekkiej ziemi przez 3 lata. Podlewałam je oszczędnie bo mają "cienkie liście" i nie odparowują wody jak inne rośliny. Zero zasilania i pełne słońce, gnojówka z pokrzywy znów była dla szlachcianek, trawy nic nie dostały, bo za mało jej miałam. Były zdrowe, żadnej kropeczki.
Moje obserwacje co do carexów: w pełnym słońcu źle rosną (u mnie wegetują) w półcieniu szaleją. Nie zauważyłam, by robiła im różnicę lepsza ziemia, ale wodę lubią, nie chorują, nie zasilam, nie pryskam.
P.s. lubię trzcinniki ostrokwiatowe dopóki nie kwitną za ich białozielone liście. Jak zakwitną pod koniec czerwca i przebarwią się na słomiany kolor, tracą już moją sympatię bo kojarzą mi się z jesienią .
Trzcinniki krótkowłose mam od ubiegłego roku, jestem nimi zachwycona.
Aniu, mogę fotografować tylko cześć traw...
Gracek fajny bo daje szczelną zasłonę choć jak wiesz ciut trzeba poczekać aby taki gęsty szpaler uzyskać. Za 10 lat zrobisz ogród od nowa i będziesz miała wielkie gracki do dzielenia
Polinko a myślisz, że tym wrotyczem to mozna teraz jeszcze podlać? To będę gotować. Idę do ciebie odnaleźć przepis...
Polinko ja w dużej mierze uczyłam się na błędach. Ale też się dziwię, że niektóre osoby dopiero zakładające ogród i już będące na forum- mimo dostępnej wiedzy nic z ziemią nie robią. Bardzo zmieniła się u mnie ziemia, choć wiem że długa droga jeszcze przedemną. Ale widzę pierwsze efekty i to ogromnie cieszy.
polinka aniu jestem na etapie uczenia się rozpoznawania roślin mówię wam jeden wielki mętlik w głowie ale mnie to pochłania i
jestem tutaj dzięki kilku wspaniałym osobom danusi toszce, ani i mazanowi bez nich to ani rusz
i wszyscy są sobie pomocnisami widzicie
Trawki marzenie pięknie wyglądają Zdradzisz w jakich odległościach je masz posadzone A pomyśleć że przyszłam szukać rozplenic
Będę zaglądać i podglądać Może znajdę i skopiuję coś do siebie jeśli pozwolisz
Miłego dnia życzę
Też czytam, na razie po cichu, i podziwiam. Robię notatki. Rodzi się wiele pytań, bo też przygotowuję się do walki o zdrową glebę - glinę. Przyjęłam do wiadomości, że coś muszę z nią zrobić dopiero po - o zgrozo - kilkunastu latach różnych z nią doświadczeń, niepowodzeń, poznawania jej, bliskiego z nią obcowania. I choć mieszkam w tym samym miejscu od urodzenia, choć całe dzieciństwo spędziłam z dziadkiem w ogrodzie, ta podstawowa prawda dociera powoli i dojrzewa. Dzięki WAM!