Kolejnym punktem programu był wyjazd na pola różane, gdzie wszyscy dostaliśmy oczopląsu z wrażenia jakie daje wygląd pól pełnych różanych krzaczków, kolorów i zapachów
Moje, wczoraj nabyte róże już posadzone. Dosadziłam na różankach 24 bodziszki z siewu, bo już ładną bryłę korzeniową utworzyły. Brakuje mi jeszce szałwii, bo nie wyszła z siewu. Rano fajnie, bez słońca, po deszczu lekko, więc po zborze 2 wiader ogórków, wpadłam o tak z motyczką na różankę i trochę spulchniłam ziemię. Jakoś człowieka tam ciągnie i samo jakoś się robi
Oj mam i zwykłe, czarne - ale z moim słabym wzrokiem ciągle je gubiłam. Szczególnie łopatkę - wsadziłam w ziemię i później łaziłam w kółko wściekając się, ze jej nie widzę. Od czasu jak kupiłam kolorowe, znalezienie ich jest znacznie łatwiejsze
A tu lawenda w roku 2013. Duże krzaki sadzone były chyba rok wcześniej - są szkółkowe. Przed nimi widać mini mini sadzonki ukorzenianie z badylków obcinanych rok wcześniej.
Lato
Wrzesień
Jak teraz patrzę, to się zdziwiłam, ze sadzonki aż tyle urosły.
Drugie kwitnienie. Niestety straszliwie osłabia krzaki i wyglądają one bardzo brzydko. Są w drugim rzędzie, więc aż tak strasznie to nie boli, ale nie polecam.
Ja jeszcze raz muszę wrócić do tawułek: czy one w rzeczywistości sa takie fioletowe ? Nazwa vision in red wskazuje na czerwień...a ja chce właśnie takie fioletowe
Mam jakies 30-40 cm ziemi i pod spodem żółty piach. Lawenda owszem ładna ale poza nią niezbyt wiele by tutaj urosło
Cięłam na razie łuk, trochę schodzi bo sekatorem (wiem, normalny człowiek poszedłby z podkaszarką, ale ja tak lubię )
Zrobiło się gorąco więc z resztą czekam aż fala upałów minie.
Krzaki po cięciu, przed pobraniem sadzonek:
A tutaj krzak, który nie miał ani jednego kwiatka, same zielone przyrosty - i co z takim draniem zrobić?
I popobraniu sadzonek i spotkaniu z podkaszarką. Przy okazji lawendobrania tnę od razu berberys (to jego drugie cięcie w sezonie), więc teraz śmiesznie widać te zielone liście. Mam nadzieję, ze od słońca szybko zczerwienieją
Różne gatunki rożnie wyglądają. Niestety te najładniej (ciemnofiloetowe) kwitnące po kwitnieniu wyglądają najsłabiej. Tydzień, dwa i ubytki powinny się wypełnić.
Tutaj była na pewno taka sytuacja, jaka mi się kilka razy przytrafiła, jak sadziłam drzewa u rodziny i znajomych. Posadzony poprawnie a jedno zaniedbanie podlewania, może słaby system korzeniowy w doniczce, może jednak zbyt słabe rozluźnienie korzeni do sadzenia - i mimo "jakiegoś tam" podlewania drzewo świeżo posadzone (zwłaszcza w czerwcu-lipcu-sierpniu) nie jest w stanie pobrać wody i daje takie oznaki jak zrzucanie liści, po prostu gotuje się.