W. rozejdą się szybko, w jednym miejscu muszę się ich pozbyć, to Ci mogę ukopać
Hakonki rosły na słonecznym stanowisku, ale pod około 4-letnim judaszowcem zwykłym i od niego miały delikatny cień. Słońce tam wchodzi od rana i świeci do około 14.30. Gleba raczej wilgotna, ale to nie jest glina, tylko taka zwykła ziemia, zmieszana z kompostem i obornikiem. Podlewanie mam kropelkowe.
Tu wrzucam zdjęcia sprzed kopania (robione około 15.00)
Tu w trakcie
. Marta witam się w twoim wątku bo nie byłam jeszcze u Ciebie a Ty u mnie już tak Różyczka cudna i bratki śliczny mają kolorek, po prostu moje ulubione barwy będę zaglądać i zdrówka życzę
Nie wiem jak u Was, ale u mnie w ostatnie noce termometr pokazywał 8stopni.
Pomidory, mimo że w szklarni, chyba też zaczynają to odczuwać. Sezon ewidentnie zbliża się do końca, codzienne zbiory coraz mniejsze.
Część papryk przeniosłam pomidorom do towarzystwa. Reszta łapie ciepło od elewacji domu.
Udało mi się męża namówić i przesadził mi 2 hortensje piłkowane a w to miejsce trafiły hortensje Bobo.
Piłkowane kwitły 4-5 kwiatkami i nie łudzę się że będzie lepiej. Poszły gdzie indziej. Na tych górnych rabatach mam tyle rzeczy do poprawienia że masakra. To były pierwsze rabaty, na których sadziłam wszystko co mi się podobało. Teraz ciężko wyjść z tych błędów. Pojedyńczych iglaków pełno, berberysów za dużo w różnych kolorach. Nawet azalie wielkokwiatowe mnie już denerwują bo kolejny rok całe w mączniaku i tarcznikach. Rodek podżarty przez opuchlaki. Najchętniej wszystko bym wykopała i posadziła coś innego ale trochę mi szkoda.
Bobo posadzone obok siebie z przodu rabaty.
Klon zasmarowany maścią. Ale nie jestem optymistką w tym zakresie. Na tamtej rabacie straciłam już 3 klony więc coś siedzi w ziemi. Wiosna pokaże.
Został obok jeszcze ostatni który na razie jest zdrowy. Z naciskiem na na razie.
Matterhorn jest piękny!
Zawsze bardzo chciałam zobaczyć go na żywo.
I gdy marzenie spełniło się, obchodziłam go z różnych stron i delektowałam się jego pięknem. A on, Przystojniak, mrugał do mnie okiem