O la la .. ale mi miło..... nastrój bojowy się od razu poprawił Jak człowiekowi dużo nie trzeba do szczęścia
A teraz posuję Twój nastrój..... ogrodnik jak się dobrze zastanowić to zawsze ma pod górkę I nie ma kiedy nawet pocieszyć się widokami.. w tym roku dziś pierwszy raz w tym sezonie ..siadłam na tarasie.. tak dla siebie, by przysiąść. Na 5 minut.. cudowne 5 minut. I przyjechał eM z roboty.. stwierdziłam ,że wodujemy lotosy. Ręce mam jak pawian do ziemi, a kręgosłup ledwo żyje.. jedna kastra ze 100 kg.. Szacuję ciężar i objętość.. 70-90kg.
No cóż zimą takiej ilości nie mam gdzie przetrzymać Trochę mi się ich namnożyło I już z pączkami
Agata, spójrz na liście tej byliny, bo jeżeli nic mi się nie pokopało, to wysłałam Ci coś takiego
Sroki za jakość fotek, ale telefonem i wiało straszliwie. Jak obejrzysz, usunę.
Niestety tylko trawnik się został.. na reszcie szpilki nie wciśniesz .. ale w tym roku rabatę werbenową na moich kamykach likwiduję .. po całej szerokosci.. srylionuy siewek.. z tej maty wysyłałam dla wszystkich chętnych, bo dobrze się wydzierała .. Foty po brak..
Innym dobrze, a u mnie z powodu siewek wieczny burdel.. obejrzałam sobie uporządkowane ogrody i złapałam nerwa.. tam nie ma miejsca na siewki.. mi kompletnie do niczego nie potrzebne.. trzymam do rozdawania.. W nerwie na mój bałagan.. uciachałam wszystkie orliki, by się nie siały jak głupie..
Ja nie mam miejsca na nowe.. nie potrzebuję ani siewk ani nasion... a to wszystko co sie posieje robi tylko sakramencki bałagan nie do wypielenia..
Też chcę czysto i ładnie.. orliki wycięte, widok się poprawił i nie bedzie nowych siewek.. ścięłam zielone
Kolejny etap ogrodniczkowania.. pilnujemy siewek.. by nie było ich.. bo one robią bałągan
Chyba nie upierdutal.. ale moja Pomponella ma złamane połowę pąków Teraz musi sie starać by nadrobić straty .. a była tak obiecująca .. taka wielka ..
Ciężki żywot ogrodnika ... jak nie sraczka to przemarsz wojsk..