Jest to jeden z etapów "dojrzewania "ogrodnika. Każdy musi przez to przejść, uważam to za zupełnie naturalne i nie czyń sobie z tego powodu żadnych wyrzutów.
Oranges & Lemons i Rhapsody in Blue
Mirko i Zbyszku- z wypiekami na twarzy czekałam na kolejne wydania 2 czasopism ogrodniczych, wertowałam je godzinami, zwracałam uwagę na każdy drobiazg na fotkach i snułam wizje. Gdzie mam posadzić drzewa wiedziałam od razu, żadnego z iglastych nie przesadziłam, liściate sa na swoich miejscach w 80 % a to dlatego, że jednak są znacznie mniej przewidywalne co do wzrostu i pokroju. Wszystkie pozostałe rośliny poza pnączami w kąciku zadumy zmieniały swoje miejsce wielokrotnie. I tak jak w życiu- najwięcej nauczyłam się na swoich błędach.
Pozdrawiam serdecznie
Guernsey
to jest inna odmiana lawendy wąskolistnej. cięcie teraz nie zmieni pokroju.
Ten krzaczek trzeba nisko ciąć by był kompaktowy, a wtedy te długie kłosy w masie mają swój olbrzymi urok, zwłaszcza jak będzie mieć już kilka lat.
Na pocieszenie dodam, że ten mieszaniec jest zdrowszy, bardziej żywotny (można bardzo drastycznie ciąć i formować) i lepiej zimuje... i lepiej się sieje
Moje wszystkie 4 sztuki cięłam dość mocno, na ok. 50 cm , plus wszystkie krzyżujące się pędy.
Zauważam, spóźniona była w stosunku do innych z mojego regionu o 2 tyg.
Dziś ma mnóstwo pąków, sztywno je trzyma i mimo dużych opadów jak i kwiaty są spore trzyma się prosto i nie pokłada.
Witam, czy znajdzie się ktoś kto pomoże mi rozpoznac co to za rośliny oznaczone czerwonymi kółeczkami? Bardzo proszę o pomoc. Niestety nie mam zdjęcia lepszej jakości, takie znalazłam w internecie. Z góry dziękuję za pomoc.
Jakie piękności ogrodowe pokazujesz Jude też bardzo lubię. Jak mocno ją tniesz wiosną? W tym roku moją przycięłam mocno, aby się ładnie rozgałęziła, ale obraziła się na mnie za to i ukarała kiepskim wzrostem, i słabym kwitnieniem.
Moje serby były posadzone za głęboko, ale ich podniesienie nie rozwiązało problemu. Jeden padł niemal zupełnie. 3 tygodnie temu wyglądał tak:
po przesadzeniu na chwilę było lepiej, ale zbrązowiała część młodych przyrostów. A jak wróciłam po tygodniu nieobecności w domu, to zastałam go w takim stanie z jedną gałązką zieloną:
co do reszty to po podniesieniu jest lepiej, ale nadal niedobrze. Szara pleśń? I jakieś robactwo - w górnej części ostatniego zdjęcia widać całą kolonię. Co z tym robić?
Z rabat zniknęły przywrotniki i kwiatostany czyścca. Zebrałam groszek. Już się mrozi. Łodygi pocięłam i przekopałam. Na pustym miejscu wysiałam grykę na zielony nawóz. Wczoraj po raz pierwszy objadaliśmy się własnym bobem.
Po różach widać zmęczenie zeszłotygodniowymi upałami. Barwy w ogrodzie zrobiły się takie rozmyte.