Wczoraj pojechałam po rośliny na obwódki a wróciłam... Oczywiście z różą

i z lawendą francuską białą. Róża jest z grupy Castle, zwie się Eze Palace i jest po prostu urocza. Lawendę na zimę będę musiała wykopać bo ta akurat nie zimuje.
W związku z nową różą pięciornik zmienia miejsce, trochę mnie tu wkurza. Po wykopaniu okazał się być całkiem dużym okazem.
Ciurkadełko cicho szemrze. Zgubiłam gdzieś do niego końcówki, fontanny nie ma a tylko powoli woda wypływa.
A tu ostatnia róża. Kompletnie nieudany zakup. Miała być żółta z czerwonymi końcówkami a jest pomarańczowa. Ja nic w ogródku nie mam w tym kolorze ;( na dodatek mączniaka łapie i już dwa opryski miała bez rezultatu. Chyba mamy ogródek wzbogaci się o 2 nowe róże. No zgrzytają mi one tu strasznie.