Judith napisał(a)

Supertunie się rozkręcają

Bardzo fajnie i elegancko. Mi się podoba ten jednolity kolor. Nie musi być naciapne by było ładnie. Też chciałam Supertunie, ale chyba musiałbym zainwestować w nowe doniczki.

Petunie wybierałam kwitnące. Dobrane do koloru tej pelargonii angielskiej.



A wyszło tak... im więcej kwiatów, tym bardziej żółte.


I szerszy kadr

Mój lasek


[img size=

Jeszcze migawki z balkonu... siatka jest przyszłościowa, zabezpiecza balkon kotom, które będą... kiedyś. Ale dzięki niej mogę puścić pnącze (wy ralam kobeę). No i nie mam na balkonie niechcianych gości, bo gołębie nie dają jej rady.
Ciasno, ale kolorowo.

miłego oglądania

trochę zieleni

Vito

Odpowiem zbiorowo, a potem szczegółowo na pytania
Kochane dziewczynki i chłopaku dzięki że zaglądacie,bardzo wszyskim dziękuję za miłe słowa

Powojnik to górski, montana Mayleen, rośnie bardzo silnie, nic nie potrzebuje, sam znajduje sobie pożywienie , w ostre zimy może przemarznąć, ale cóż.. Już wiele lat cieszy, szkoda że tak krótko, już zaczynają pojedyncze płatki opadać.

Kordina , w Gdańsku

Vito, siateczką przykrywam jarmuż, i marchew z cebulą.
Kwiat paproci, chyba jednak nie, bo ciągle kwitnie, a nie jedną noc
Pustynniki są wcześniejsze białe, i kilka późniejszych cytrynowych, one mają nawet trochę inny kwiatostan jak startują

Jolu, marzanka sobie radzi ale czasami jednak ją podlewam, i pozostałe w lasku też, jest już susza

Martko, ja z tymi łacińskimi to tak sobie

Basiek, ja też tak na nie mówię, a właściwie nie babcine tylko mamine

Sonka, cieszę się że się odnalazłaś, rodki zaczynają, mają takie różne pory kwitnienia, Nowa zembla już a Catawbiense dopiero zaczyna.
Ja mam z barkiem chyba to samo, pracuje na p.bólowych, kilka lat temu miałam operowany bo zerwałam ścięgno, teraz znów boli ten sam, już nie idę do lekarzy, bardzo ciężko przeżyłam tamtą operację
Chodząc po lasku zawsze coś wypielę

Bordowy zaszalał kształtem kwiatów.
Może poszedł trochę w kierunku jarzmianki

Judith, Ania ulżyło mi Teren do zabudowania spory i starałam się okroić trochę płyty, aby tak betonowo nie było a i tak jest ich dużo
Rozmieściłam w rzeczywistych rozmiarach i tak to wygląda. Zielone kwadraty to klomby, a zielony prostokąt niski żywopłocik równo strzyżony Po prawej kulki na pniu, które mam i zółte obok nich to trawy - zdecydowałam na molinie variegata takie jak mam w donicach na tarasie. Miały być rozplenice hameln gold, ale trochę się obawawiam żółtego. Ciemne na środku to palenisko. Płyty są różnej szerokości do wynika z tego, że są dostępne w zestawie po trzy: 80x50, 80x40, 80x30. Mam je z przodu domu w ścieżce. Mam też wersję w jednym rozmiarze ale zastanawiamy się bo do wyboru jako jednakowe mam 80x40 lub 80x60.

Czołem wszem i wobec

Nie ma mnie nigdzie, bo doba jakąś cholernie krotka się zrobiła.

Na działkę zaglądam rzadko, nie mam kiedy.

Wpadło mi szykowanie remontu w mieszkaniu kuzyna. I różne takie.

Ale trochę późnej wiosny osiedlowej mam.

ajka napisał(a)

Trochę zdjęć z warzywniaka. W tym roku odpukać, wszystko się udaje. Nawet szpinak i sałata, pierwszy raz nie zakwitły. Muszę groszek podwiązać. Pierwszy raz posiałam. Truskaweczki już na dniach...

Moje truskaweczki jeszcze ho ho… małe i zielone
Ogromny masz ten warzywnik

Nie wiem czy to widać ale mój glog zaraz zakwitnie ogromnymi kwiatami i mam go gdzieś
Niech sobie łysieje




Bardzo czekam na tą piwonie bo nie wiem co to jest

Rojodziejowa napisał(a)

Lamelkowa też puchnie.


Z przodu na szczęście czosnki odciągają wzrok od chwastów

Lamelkowa świetna , Irysy lubię- jeszcze nie mam
Mój wzrok przyciągnęła biało- czarna modelka Proszę wycałować Psę.
Ale Ty masz trawnik ładny - mój jest w stanie dramatycznym…

A ta srednica wiertła idealna do sadzenia bylin

mrokasia napisał(a)

Moje aktualne widoki z tarasu

Sucho wszędzie a deszczu na horyzoncie nie widać. Ale jeszcze tydzień niech nie pada .

O… nowa pergola ?

Lata świetlne temu wsadziłam w ogrodzie irysy bródkowate. Były zapchajdziurą wokół malutkich sadzonek krzewów. Krzewy podrosły i irysom było coraz trudniej wyprodukować jakieś kwiecie. Dwa lata temu zmobilizowałam się do ich wykopania spod krzaków i przeniesienia w nowe miejsca. Już sądziłam, że nic z tego nie wyjdzie, bo w ubiegłym sezonie nie kwitły. W tym sprawiły mi miłą niespodziankę.





Będą też kwitły śmietankowe.

Udanej niedzieli! U mnie idealna pogoda na hamakowanie.