Skąd energia? Sama nie wiem? Są dnie, że jestem oklapnięta, a są takie, że góry przenosić. Ale najwięcej jej mam od pogodnych, ciepłych dni.
Deszczowej atmosfery nie lubię, choć znoszę, ale denerwuje mnie to uwięzienie w czterech ścianach.
A słoneczna aura to mój żywioł. Tylko upałów nie lubię, tak 22 -24 stopnie i dość.
Od zawsze miałam masę obowiązków i praca i dom i działka, a kiedyś jeszcze truskawkowa była, do ogarnięcia; to jak człek w koleiny wpadnie, to ciężko z nich wyjść na równe.
Miłego dnia kobietki.