Potem sadziłem, sadziłem, sadziłem - w głowie miałem to co projektowałem, wcale tak źle nie wyszło - musi wszystko się rozrosnąć. Przy samym domu posadziłem rząd ostróżek, w samym rogu dwa powojniki. Teraz muszę zdobyć bluszcz, aby pokryć nim ściany. Pytaniem jest czy więcej dociąć membranę, skoro mam zamiar, aby zakrył ją bluszcz?
Tutaj posadziłem rozchodniki - w tyle są takie niebieskie - a te mają żółty kolor latem z tego co pamiętam. Na lewo od nich są floksy szydlaste - widać je troszkę na zdjęciu powyżej
Tutaj posadziłem firletkę smółkę - przed nimi umieściłem tamten dzbanek. W przyszłości ma stworzyć efekt, jakby z niego wypływały. Zamierzam coś w nim posadzić - jednorocznego, co lubi półcień, jest odporne na deszcz, i jest wiszące - macie pomysł? Na pewno nie petunia, heliotrop, pelargonia. Myślę po prostu nad kolorowym bluszczem
Tutaj to nasadzenie jest zgodne z projektem - od lewej buki, potem liliowce, rozchodniki okazałe i żurawki - peppermint spice - weszło mi ich z 10 lub 11 sztuk, dlatego musiałem je mocno podzielić. Na razie mają malutkie listki, więc ich nie widać, ale powinny się złączyć już w tym roku - będę się o to starać