Pierwsze dni kwietnia były u nas bardzo ciepłe i słoneczne. Bardzo przyspieszyło to wegetację roślin.
W ogrodzie warzywnym powschodził szpinak, rzodkiewka, groch. Cebula dymka puszcza kiełki. Przyjęły mi się posadzone podczas ubiegłorocznych upałów krzewy owocowe.
W sadzie lada dzień zakwitną drzewka owocowe. Najbardziej zachwyca mnie teraz śliwa wiśniowa Woodi oraz kwitnące forsycje. Mam je w odmianie Maluch i pośredniej.
Trawnik został poddany wałowaniu, wertykulacji maszynowej i areacji butami z kolcami (udało mi się wyjść z tej przygody bez uszczerbku na zdrowiu). Otrzymał też dawkę nawozu. trawa rośnie jak na drożdżach i po raz pierwszy od zamieszkania możemy się cieszyć widokiem trawnika. Buki wkrótce będą miały podwójne liście: stare wciąż się trzymają, a młode pchają się na świat.
Na rabatach robi się coraz gęściej (to nowe dla mnie słowo, jeśli chodzi o mój ogród) i wyżej.