Na tym zdjęciu w ogóle nie widać tego efektu ale te kaliny - mam wrażenie że to odmiana Dawn podsadzone trzmielina wyglądały obłędnie a jak pachniały w takiej masie wie tylko ten co ma jedną w ogrodzie.
Te brzozy w czasie tego festiwalu świateł są podświetlone na różne kolory. Oświetlone nocą robią naprawdę niesamowite wrażenie - widziałam to co prawda na zdjęciach ale myślę, że na żywo to wrażenie jest jeszcze większe.
A wiosną u stóp tych brzóz rozkwitają czerwonofioletowe dywany tulipanów.
Dalat. Za krótko tam byliśmy, orzeźwiające dwadzieściakilka stopni. Centrum produkcji warzyw i owoców zaopatrujące większą część Wietnamu. Mnóstwo plantacji, szklarni, zbocza porośnięte krzewami herbaty i kawy, plantacje truskawek (nasze pyszniejsze!!).
I nawet któraś z odmian żonkili - w grudniu w pełnym rozkwicie.
Już kilka razy czytałam w angielskich czasopismach o Rubus - ale pierwszy raz widziałam ich pędy zimą na żywo. Wyglądają naprawdę super - pewnie u nas też by się sprawdziły.
Oj zieleni się, zieleni, trawka między badylami!
Znak, że życie się tli, choć jeszcze zima przed nami.
Ale niech luty minie, niech wyżej wyjdzie słonko.
Szybko się zazieleni ta trawka całą łąką!
Zaraz za irgami wita nam zapachami kolejne pole kaliowe. Jak ja anglikom zazdroszczę tego ich klimatu - moje kaliny które zaczęły powoli rozwijać kwiaty po tych mrozach niestety padły. A tam cały czas są temperatury dodatnie i wszystko jak pachniało tak pachnie i dalej się rozwija
Zacynają kwitnąc pierwsze oczary, chociaż naprawdę zaczynają bo do pełnego rozkwitu jeszcze im wtedy sporo brakowało.
Na te ciemierniczki jeszcze trzeba troszkę poczekać ale przypuszczam, że w lutym marcu będzie w tym miejscu niezły spektakl barw.
Wyobrażacie to sobie?
Dla lawendy grudzień to też nie jset najlepszy okres.