Wiesz co... Nie pamiętam kiedy ostatnio był śnieg w grudniu?
Ja ostro kopałam cały zeszły tydzień i nie skończyłam. Cebulowe też jeszcze przede mną. Ja też mam nadzieję
Dzieci się cieszą fakt. Mój syn szczególnie - mysli, że będę go wozić sankami do przedszkola zamiast samochodem...
No widzisz, a mój wspaniały mąż zadbał, żeby w tym roku nie było problemu z oponami... całe lato jeździłam na zimówkach
Dzięki Oluś Od razu mi cieplej.
Z różami to jeszcze nic pewnego. Ciągle myślę... Np. Chandos Beauty też ma taki prosty, sztywny pokrój. Całe lato była raczej kremowo-morelowa, a teraz jest delikatnie różowa. Bardzo ją lubię.
Podobnie widziałam u Andy, że Jude the Obscure też jest teraz pastelowo-różowa.
Nie obejdzie się chyba bez korekt
Na razie mam plan, że jak coś będzie mocno zgrzytało, to będę bylinami przełamywać
No i mam zagwozdkę, chciałam posadzić w miejscu ściętego modrzewia, najpierw 3 doorenbosy ale z obawy przed utratą wody dla RH, bo jak piszecie to pijaki a nie mam tam nawodnienia, pomyślałm o 3 szt jarząba fastigiaty, teraz czytam,że mało radości daje, to co ambrowce ?
Rododendrony urosły, modrzewia nie ma
Zszokowaly mnie zimowe obrazki w ogrodach. U mnie był lekki przymrozek, ale słońce świeci, jest jesiennie, pięknie, jeszcze skosiłam dziś trawę, chyba podetnę bocianami kanciki. Szybko poleciałam po aparat. Ostatni dzień urlopu, pewnie ostanie ogrodowe zdjęcia w tym roku.
No i jest
Historia przedpłocia szcacun tyyyle zmian i pracy ...no niech tylko zaczną kopać to ja tam przyjadę z pałom, no wara !!!
U mnie mróz zamordował zawilce i Fireworksa, zbrozowił horti i kwiaty róż
Ten 2009 to pamiętam. Na drzewach były jeszcze liście i oblepione mokrym śniegiem gałęzie łamały się jak zapałki. Pozrywało linie energetyczne, prądu 2 dni nie miałam na budowie i roboty mi stały, więc klęłam na potęgę. Tego roku była też bardzo ostra i śnieżna zima, mrozy u mnie były do -32. Też pamiętam, bo mi dzieci na ospę zapadły i 3 tygodnie garowałam z nimi w domu Ciekawe jak to będzie w tym roku? Zauważyłam, że im większa inwazja myszy jesienią, tym mroźniejsza zima. W tym roku było ich sporo, że 30 sztuk złapałam w garażu, ale to tylko taka moja osobista obserwacja, więc nie wiem czy jest miarodajna.
Szkoda tylko że w zasadzie nie było prawdziwej jesieni, takiej z kilkunastoma stopniami, z babim latem. Tylko krótki rękaw i od razu zimowa kurtka w ciągu kilku dni. Może to już to ocieplenie klimatu, gdzie pozostaną tylko 2 pory roku? Podobno od niedzieli ma się ocieplić.
A futra na 1 listopada to już taka tradycja chyba. Nawet jak jest +15 to i tak widzę nieraz na cmentarzu panie w futrach, kozaczkach i kołnierzach z lisa. Jest okazja do przewietrzania
U nas na południu od rana biało, wstawię choć jedną fotkę, platan w formie płaczącej.
Ewo, czytałam też o tym, mam nawet w warzywniku tak wkopaną od wiosny, na rabatach to już trudne, a nowe kawałki to są z różami. Już przyzwyczaiłam sie do strat, tak czasem tylko szkoda.
Planuję na wiosnę wykopać znowu piwonię, tylko będzie to już różowa ale niska kompaktowa.
Mirko, jak tylko się podoba, to popularne zestawienie.
Kolejny "łikend" w ogrodzie mi wypadł. No cóż, bywa i tak. W sumie i tak było chłodno - takie usprawiedliwienie żeby mniej żal było
Teraz pozostaje czekanie do wiosny z nowymi nasadzeniami, oprócz cebulowych, bo te już w ziemi.
Przez okres jesienno - zimowy będą postępowały prace wewnątrz altany. Tu wyburzyć, tam zamurować, nowe instalacje wod - kan, elektryczne. Po prostu generalna modernizacja. Oj, siem będzie działo.
Pracy full - czasu? jak zwykle, jak na lekarstwo. Tak czy inaczej trzeba go sobie zorganizować jakoś...
Wyskoczyłam żeby zrobić śnieżne zdjęcia, ale nic ciekawego w tym dzisiejszym mroku nie zrobiłam, ręce mi zgrabiały , i musiałam na szybko prowizorycznie podwiązać katalpy które zastałam w takim stanie