Weekend był pracowity. Posadziłam resztę roślin z doniczek, ostatnie róże, wysadziłam wszystkie cebulki ( niewiele), żałuję tylko, że wiosną nie będzie mojej rzeczki iryskowej, cebulki oczekujące na jesień (w doniczkach) zostały "sprzątnięte" w bliżej nieokreślone miejsce przez mojego Teścia

poszukiwania były..i nic
Te rośliny, na które nie miałam pomysłu/miejsca zadołowałam.
Wykopałam dalie, wszystkie zwarzył mróz. Pooszły też kosmosy, cynie, hortensje, wszystko brązowe.
Do przesadzenia mam New Dawn, czekam na deszcz.
Potem przewieźć kompost i okryć róże w odpowiednim momencie a co zostanie rozrzucić na rabatach hortensjowych plus obornik.
I sprzątanie/chowanie donic... a myślałam, że już zakończę sezon
Przebarwione piwonie
Joku
roślin na rabatach jest faktycznie sporo, wiem tylko ile mam mniej więcej róż i hortensji

. Część bylin rozmnażałam już wcześniej, zanim zaczęłam zakładać nowy ogród. Dużo bylin mam z siewu, sadziłam po kilka, kilkanaście sztuk, kupowane dzieliłam, powiększając stan. Na dzień dzisiejszy nowy jest zapchany i posadzić nowe rośliny to już kłopot.
Tu było chyba dwanaście kostrzew, denerwowały mnie w czerwcu i lipcu, cięłam do zera, część już rośnie w starym, te też przesadzę wiosną, a na ich miejsce pójdą liliowce z przechowalnika
tutaj widać, jak rozrasta sie czyściec w przechowalniku