Racja, jest zimno i bardzo mokro. Zima była wyjątkowo śnieżna i deszczowa a wiosna mokra jak widać. Mało było słonecznych dni. Produkcja prądu z PV na dachu jest w tym roku o 40% niższa niż w 2022, to dużo mówi. U mnie na trawniku po każdym nawet krótkim deszczu jest ciap ciap, u sąsiadów za ogrodzeniem gdzie jest trochę niżej od kilku miesięcy stoi woda, jeszcze trochę i żaby się sprowadzą

Obawiam się że będzie też sporo chorób grzybowych.
Z tymi porzeczkami to mnie zmartwiłaś, dzięki że napisałaś bo daruję sobie powiększanie warzywnika specjalnie dla nich, pójdą do grządki podwyższonej. Póki co rosną w kuchni powoli.
Niestety jest trochę strat po zimie.
Klon palmowy Orange Dream - mniej więcej 1/3 gałązek nie rozwinęło pąków
Klon palmowy Atropopurpureum/Bloodgood - to samo tylko w większej skali - część pąków uśpiona a kilka gałązek suchych, nawet pąków nie ma.
Albo przemarzły (5 kwietnia było -5) albo werticilioza która 2 lata temu zabrała Crimson Sentry

Dam im jeszcze trochę czasu ale prawdopodobnie sporo pędów pójdzie to wycięcia, a to chyba najładniejsze krzewy w ogrodzie.
Dwa pozostałe klony czyli Little Princess i Autumn Moon bez strat póki co ale one były sadzone rok później więc na nie też pewnie przyjdzie pora.
Na pocieszenie dokupiłem 2 kaliny Cascade i trzmielinę oskrzydloną.
Sporo zmian i przesadzeń - jak zwykle, neverending story
Kupiłem robota koszącego i muszę w kilku miejscach poprzerabiać brzegi trawnika żeby było jak najmniej dokaszania. Mam nadzieję w weekend majowy to uruchomić. W zeszłym roku koszenie i utylizacja trawy pochłonęło około 60 godzin więc będę miał teraz tyle więcej czasu na relax
Trawnik wiosną przeszedł wertykulację - pierwszy raz od założenia. Niewyobrażalna ilość siana z tego wyszła, do tego stopnia że goście co zbierają odpady bio zdjęcia robili i nie chcieli wziąć worków bo za dużo i za ciężkie były. A i tak część poszła na ściółkowanie i trochę na kompostownik.