A co słychać w moim „szmaragdowym”…no proszę bardzo…
pieris zaczyna się pięknie wybarwiać
róża PINK FAIRY od Bogdzi nadal kwitnie i jak zwykle jest urocza
krzak GOI – prawdziwy potwór!!! Już zeżarł mi mojego „kręciołka”, a teraz zabiera się za ławkę…
malutka „myszka” (BLUE MOUSE EARS) też dzielnie walczy i wystawia kwiatuszek spod liści dużo większej siostry STRIPTEASE
zakwitł konwalnik…nawet nie wiedziałam, że on kwitnie
owoce mahonii…podobno jadalne, ale ja nigdy nie próbowałam…a może zrobić by naleweczka???
i jeszcze jedna zaległa fotka – zakupy z Pęchcina…na razie bez miejscówki, ale jakieś miejsce na pewno dla nich znajdę.