przyszłam odsiwierzyc troszke zapomniane O
czasu mało, coraz mniej
mam nadzieje ze w tym roku to sie zmieni , no przynajmniej mam takie postanowienie
podsyłam kwiatka dla stesknionych wiosny
Babcia dziecięcia (swoją drogą teściowa) odwiedza tylko czasem. Ostatnio w grudniu z okazji świąt, potem niestety a to gardło, a to katar (nie chciała zarazić malucha), a to nie ta zmiana w pracy. Druga babcia zapracowana i mieszka dalej, bo w innym województwie. Radzimy sobie sami, choć mam małą nadzieje na pomocną dłoń sąsiadki czasami (jest na emeryturze). Ma ona ogród w stylu wiejskim. Kilka lat temu przerobiła przedpłocie z kwitnących rabat na trawnik. Teraz mając więcej czasu i trochę sił postanowiła po mału wrócić do tej wersji przedogródka. W zeszłym roku były malwy, róże, astry, aksamitki, czerwone szałwie, przebiśniegi. Zamówiłam jej 6 dalii z internetowego sklepu w rożnych kolorach. Jak pogoda pozwala to wychodzimy razem za jej dom i wypuszczamy kury luzem, aby zasmakowały robaczków zza ogrodzenia. Dziecię ma radość z obserwacji, a my czas na rozmowy.
Dziękuję Haniu. Lubię czuć, że wybrana opcja jest tą najlepszą w moim przypadku. Dlatego czytam, szukam zanim podejmę ostateczną decyzję. Nie lubię pośpiechu przy wybieraniu, bo chce, żeby te elementy zostały z nami na dłużej. Przy etapie wykańczania domu też decydowaliśmy o takich materiałach, kolorach, elementach, które są ponadczasowe, uniwersalne i długo nam się nie znudzą.
Przyszłam z pracy późno. Ale jeszcze było dość ciepło. Ustawiliśmy z mężem skrzyneczki.
Nasypaliśmy skoszonej trawy. Jutro napełnimy je ziemia i w weekend sianie.
Musiałam przesadzic 2 lawendy, floksa, i tawułę japońską. No i wywaliłam gazony. Jeszcze nie wiem co zrobię z 5 tawułami z nich.
Mam tylko nocne marne zdjęcie.
Było
Jest
Tu dojdę z domu w kapciach po suchym po zieleninke, jest dużo słońca i do wody niedaleko.
Nie wymyśliłam lepszego miejsca.
wieści z ogrodu:
cała działeczka w kolcach - wszystko pcha się na ten świat
ale najbardziej mnie dziś ucieszyły szachownice perskie - wszystkie się podwoiły i mają kwiatostany! No wprawdzie jedna została ułamana przez moją małą Zołzę (psicę mam na myśli) ale reszta ma zamiar zakwitnąć
Ja w pudełku po butach - balerinach. Na tyle wąskie jest, że fajnie „stoją” torebeczki. Mam poukładane alfabetycznie i łatwo z znaleźć wszystko.
Widziałam też pomysły w pudełeczkach po tik-takach (własne nasiona ktoś tak przechowywał). W pudełeczkach na zdjęcia i taka walizka do tego. Klikając na zdjęcie, przeniesie do źródła
Z tego co wiem to owe rozwiazanie ma swoje plusy i minusy. O plusach napisałaś. Z minusów to jak się pikuje takiego pomidorka i trafia do nowej ziemi to ma dostawę kolejnych składników odżywczych. Przy dosypywaniu ziemi do kubeczków po piwie (będzie jej tylko trochę) może być za mało i trzeba bedzie włączyć sztuczne nawożenie. Czytałam też, że niekorzystnie jest gdy korzonki pomidora są wystawiane na światło dzienne, lepiej gdy mają czarną doniczkę. Niemniej sposób ciekawy, sporo osób go używa i sobie chwali. Ja z braku wystarczającej liczby doniczek część pomidorów w tym roku, papryk w innym sezonie, siałam do obciętych butelek po wodzie mineralnej (dziurki od spodu zrobione rozgrzanym śrubokrętem). Roślinki dały radę mimo dostępu słońca do korzeni. Te pojemniczki po pomidorach koktajlowych zabierają dużo miejsca. To takie miniwiadereczka wręcz. Siałam do nich rozsadę arbuza i cukinii.
Dokończyłam przygotowanie do sadzenia bodziszków.
Mam nadzieję że zarosną cały przygotowany teren bo takie jest założenie tego kawałka. A wiem, że dla nich średnica metra to luzik.
Z tym cięciem róż dzisiaj to taki spontan. Zrobione, nawiezione i czekam na rozkwit starej/nowej różanki Będą tutaj także cebulowe i to nawet sporo.
Stipa sobie jeszcze poczeka, a ja nie mogę się doczekać sezonu