Witam wszystkich.
W tym roku postanowiłem zmienić nasz "ogród" a raczej zachwaszczony plac. Mieszkam od pół roku w domku z rodziną i nie mogę patrzeć na nasz ogród. Rodzice zbytnio chęci do pracy nad ogrodem nie mają ciotka z babcią też się do tego nie palą. Ja mam stanowczo dość patrzeć na to co mnie otacza. Chciałbym mieć miejsce w którym mógłbym spokojnie w ciepły dzień się zrelaksować. Nie mam wygórowanych marzeń. Chciałbym ogródek z zasianą trawką małą altanką. Gdzie będzie można posiedzieć. W przyszłości pomyślę może o jakimś małym oczku wodnym i małym kącie na roślinki. Najpierw bym prosił was o pomoc od czego zacząć.Jestem kompletnie zielony jeśli chodzi o te sprawy. Roundup?(mam trzy pieski) Ściąć i przekopać? Proszę o podpowiedź.
A tak na poważnie to na drutowcach się nie znam, bo jedynych szkodników jakich u mnie nie ma to glebowych. Raz widziałam turkucia na żywo i powiedziałam sobie, że już nigdy nie będę narzekać na krety buszujące u mnie.
A na te czarne cosik to nie można takiego samego cholerstwa użyć jak na opuchlaki?
Ewuniu, dziękuję Piszę tak z głowy, co mi rozum podsunie
Denerwuje mnie tylko, że ja tak długo goopia byłam i tych tuj nie wymieniłam dawniej. Dziś już sąsiedzi przechodząc ulicą nie musieliby mi mówić do talerza smacznego
A tak na jesień podmiana i zaczynam od nowa. Zastanawiam się, czy nie dołożyć przed tuje trzech klonów crimson sentry - szczepionych, w równych odstępach. Tylko zanim one zagęszczą korony ...
Jak to go nie ma? Na 1317 stronę spojrzyj. Wstawiłam fotkę pierwszego kwiatka jeszcze nie do końca rozwiniętego, reszta w pąkach była.
A Twój dlaczego się stracił? Sadzonka, którą mi dałaś nie była zbyt duża, nawet myślałam, że nic z niej nie będzie, ale jak widać przyjęła się i mam nadzieję, że się ładnie rozrośnie.