Zły czas nastał, humor nie dopisuje, masa obowiązków, studiami trzeba się w końcu zająć, aby to zamknąć jak najszybciej, a czasu notorycznie brakuje, sprawy rodzinne. Odechciewa się wszystkiego na dodatek dzisiaj chciałem definitywnie zakończyć prace nad nawadnianiem, ale oczywiście nie udało się, bo zawartość skrzynki zaworowej ciągle była nieszczelna i musiałem poprawiać, a tak się akurat składa, że z hydrauliką i innymi troszkę się już zapoznałem i wiem co i jak, ale plastik to plastik
Żeby nie bylo tylko mojego biadolenia zostawiam kilka fotek z wczoraj
Na dodatek śpiewają coś o porannych przymrozkach za kilka dni...