Z bukiem było tak... Wybrałam się do szkółki gdzie go zakupiłam, tym razem po grusze Chanticleer. Ponieważ pani z obsługi była zajęta, szwendałam się trochę po placu. Pomyślałam, że zobaczę czy mają jeszcze buki Purple Fountain i czy u nich już się przebarwiły na bordo. Idę do buków, a tam... Stoi sobie rząd drzewek, raz zielone, raz bordo, tak na zmianę. Wszystkie z kartkami Purple Fountain. Zastanawiam się co jest grane? Następny rząd, stoją buki Pendula, wszystkie zielone... Ogólnie wszystkie, i bordowe i zielone i pendule i fountan'y, ten sam wzrost, ten sam pokrój. Serce mi zamarło, bo dotarło do mnie, że sprzedali mi buka Pendulę oznaczonego jako Purple Fountain! Żołądek mi podskoczył do gardła, bo sorry, przewidziana rabatka mała i z pewnością nie na potwora jakim jest dorosły buk Pendula. Zawołałam panią, wyłuszczyłam w czym rzecz. Sama przyznała, że drzewka przyjechały w stanie bezlistnym i mogły się "trochę" pomieszać!!! I jedyne co mogą zaproponować to zamiana na właściwe. Wkurzyłam się jak nic, bo dla nich "zamiana" to dla mnie dyganie 25km do domu, wykopanie 3m drzewa, wsadzenie go do donicy, zawiezienie 25km z powrotem, przywiezienie właściwego i ponowne wkopanie. Szkółka się nie poczuła, nawet do przpraszam, bo to w końcu nie ich wina ,to wg nich producent zamieszał.
Akcję zamiany zrobiłam od razu, żeby się jeszcze nie rozmyślili. Po grusze pojechałam innym razem, bo z nerwów wyleciały mi z głowy. I to chyba był mój ostatni zakup we Floribrasie. Współczuję tylko ludziom, którzy nawet się nie zorientowali co kupili...
A właściwy buczek jest w końcu bordowy i wygląda tak: