u mnie bylo to samo, szczerze, nie zazdroszcze bo wiem ile trzeba jeszcze pracy wlozyc ale mam jedna rade, dopoki nie uporzadkujesz terenu nie inwestuj w rosliny teraz przydalby sie ciagnik i przeorac wszystko, wyrownac, wytyczyc podjazdy, a pod plotem zaczac wytyczac rabaty inaczej bedzie to syzyfowa praca
Dzięki
Jest kilka okazów która bardzo lubię np kiścienia, który teraz zawiązał fajne kwiatostany
Wiślienkę Royal która powolutku otwiera swoje koszyczki...
I oczywiście moja gwiazdeczkę która powoli zaczyna tracić swoje cudne płatki
A co do judaszowca to zobaczymy, ma być zimno a on kwitł mi tylko dwa razy i to kilka lat temu...
Moje pierwsze kanciki. Nie wyszły idealnie, ale z każdym metrem było coraz lepiej. Zostało jeszcze ich sporo do zrobienia, więc myślę, że dojdę do wprawy. Jak na pierwszy raz to i tak jestem z siebie zadowolona
faktycznie moje tulipany wyższe, ale to pewnie dlatego, że inne odmiany mamy a poza tym Ty masz ich więcej jeszcze kilka dni i będą kwitnąć .... ale będą widoczki u Ciebie
Córy lubią ogród bardzo, mniejsza czasem pomaga podlewać a starsza uwielbia sekator
Ale generalnie to najfajniejsze jest łażenie po drzewach i obserwacja życia
Moje pierwsze metry kancików. Nie wyszły idealnie, ale z każdym metrem szło lepiej
Jeszcze sporo zostało do okancikowania, więc myślę, że dojadę do wprawy
Ale jestem z siebie zadowolona
Ja nawet nie dzielę tylko wyrywam siewki i przesadzam Ale mam juz ich zatrzęsienie i cunie bo je uwielbiam
Podzieliłam je kolorystycznie - nad wodą różowe ... (fioletowe są główkowe)
a przy altanie babcinej białe, teraz w towarzystwie kwitnących sasanek
No moze nie do konca bajka - miałam dużo szczęścia, że moje przypuszczenia sie sprawdziły, wystarczy że zima była by sroga i po robocie... Jednak taka jak była nie narobiła szkód. Zaznaczam jednak że po przesadzeniu zakrywałam ziemię wokół pnia najpierw liśćmi potem szmatami, recznikami lub starymi kurtkami. Najbardziej bałam się o metasekwoję bo ja przesadzałam w styczniu, prosto przed nadejściem zimy (tzn śniegu). Ma ponad 4 metry ... na szczęście się opuściła
Albo wiśnia i berberys przesadzony w grudniu...
Jak widać oba żyją
No skąds to znam, kiedy mój eM wyjechał na pół roczne szkolenie i zostałam z dwoma maluchami do tego pracując na pełny etat to myslałam że zwariuje...
Ale czas leci i szybko się zapomina A potem zostaje już kanapa