Niedzielna niespodzianka: od wczoraj mamy pieska, nazywa się Master. I jest znajda, ale ponoc takie pieski sa najwierniejsze! Wydaje się mlody, nie ma nawet roku.
Mieszkal kilka dni za siatka w polu i po probie znalezienia jego wlascicieli, uleglam namowom, choc na poczatku bylam bardzo przeciwna. A taki jest urodziwy:
Cala noc siedzial na schodach i pilnowal drzwi, widac że się przywiazuje
Ma u nas duzo miejsca do biegania, teraz musimy mu zrobic kojec i bedzie wypuszczany na noc i do zabawy. Umie siadac i chodzic przy nodze i wyglada groznie, choc w rzeczywistosci jest lagodny.
I tak po cichu powiem, że polubilam go
Milej nziedzieli