W ten weekend pracy wokół domku było dostatek - przyjechał do Nas ciężki sprzęt a razem z nim bardzo Sympatyczny operator koparki lubiący roślinki i szanujący przyrodę i otoczenie - przesadzane były ligustry, lilaki,forsycje,bukszpany... sami zobaczcie jak było.
Uratowany bukszpan.....
przeleżał całą zimę leżąc na boku już za ogrodzeniem .
Tydzień temu go ruszyłam z ciekawości i patrzę a on ma na tym boku co leżał przy ziemi nowe przyrosty o .
Obcięłam to co suche, przytargałam z powrotem i wsadziłam do donicy.
1/3 mu brakuje hahahahaha, ale może coś z niego jeszcze będzie????
W każdym bądź razie w takiej perspektywie wygląda nie najgorzej
Pracuje już pracuje, bardziej niż w ogrodzie to wkoło domu, mam wyczerpanie materiału. Zamieszkanie na starym terenie wychodzi mi już bokiem, mam wrażenie że to walka z wiatrakami, ile my już z emem włożyliśmy siły i pracy w nasz teren a nadal nic nie widać, a ile jeszcze pracy przed nami, oboje mamy juz dosyć, a najgorsze jest to ze oboje nie mamy już pomysłu jak to ogarnąć. Nie ma jak to budowa na pustej działce z możliwoscią zagospodarowania, kocham to moje jedyne i wyjątkowe miejsce na ziemi, ale już naprawde mam dość.
A tu migawki z dzisiaj
co to wyszło z ziemi? Bo ja nie mam pojęcia, i to w kilku różnych miejscach