Różę mam posadzoną zeszłej wiosny, ale nie mam dobrej fotki. Mogę pokazać taką z oddali. Pamiętam, że pachniała i miała kolorowe kwiatuszki, ale delikatne. To ten niski krzaczek na wprost huśtawki. Była sadzona z gołym korzeniem i mieliśmy suszę, a ja zakładałam tę część ogrodu i nie miałam za wiele czasu na podlewanie, ale sobie dała radę.

W tym roku będzie miała pergolę. U mnie słońce miała do południa potem cień od starych jesionów. Kwitła do zimy.