Małgosiu, wiem o czym piszesz, sama mam ciężkie dni, ale wszystkiego na aurę zwalić się nie da...
Poprawy nastroju i lepszego czasu Ci życzę...
Sobie zresztą też...
Ale od czego wspomnienia... Ogród latem prezentował się nieźle, a wiosna była chyba jeszcze ładniejsza...
Wioletko, nastrój diabli wzięli, za oknem zimno i bez śniegu... W ogrodzie nic nie zrobiłam przed zimą... Ciut się pochorowałam i wyjść z tego nie mogę...
Serdeczności zostawiam...
Choć nie jestem tu często, to jednak pamiętam...
Gosiu, poprawa ogrodów, to już zamiłowanie do grzebania w ziemi i ciągle nowe plany nasadzeń... Choć u mnie jest sporo miejsca i zmiany są nieodzowne... Ogród rośnie, trzeba co nieco przycinać, powstaje wtedy nowe miejsce, do zagospodarowania... A i nowe odmiany też gdzieś trzeba posadzić, a nowe trawy kuszą... I tak już chyba zostanie... Choć jeszcze niedawno mówiłam, że rabaty skończone i nic już powiększać nie będę... Akurat...
Dobrych dni Wam życzę, spokojnego czasu, zdrowia i miłych wspomnień ogrodowych...
Do następnego razu...