Czas na trochę oddechu od niej.
Zupasięgotuje, ta sama co wczoraj czyli ogórkowa. Można chwilę posiedzieć.
Trochę plusów za oknem się pokazało. Było +2, i wiecej nie będzie. Kretowiska zmarznięte. Szarawo juz się robi. Chociaż przez chwilę i słonko błysło.
Ogrodu nie odwiedzałam, tyle co z okna widzę osiedlowe krzaczki. Ptaszki się kręcą. Najwięcej kosy. Pod lipami dokładnie wysprzątane z ziarenek lipowych do gołej ziemi. Na niektórych irgach i berberysach, też już prawie nic nie ma, To co zostało czeka na przylot kwiczołów, ta chmara jak przylatuje, to czyści dokumentnie, idą jak tyralierą. Nic się nie zostaje. Ale u mnie się pokazują dopiero jak śnieg spada. A tu go nie widać. Na razie.
Ha, ha każdy robi to co lubi......fajne te piórka, wiem już, gdzie urządzę im stołówkę, dzięki za podpowiedź, Zrobię im smakołyki takie jak Mariusz i będę podpatrywać, u mnie też się drą jak diabli, ale ich prawie nigdy nie widzę
Berberysów mam sporo, kaliny są jeszcze małe, ale owocują, u mnie winogrona nie zebrane
To zdjęcie oseska.
Jeż w pojemniczku ma wodę i drobno pokrojone surowe mięso. Jest mięsożerny i tutaj dodam że nie jada jabłek.
Podaję za wiki "W naturze żywią się ślimakami, dżdżownicami, jajami ptaków, małymi ssakami i płazami, ale głównie owadami"
Miałam sporo slimaków i widze po tym sezonie znaczna poprawę czyli zmniejszenie ich ilości. Mniej objedzone są liście funkji...
Pszczółka, Bogdzia - aby ruszyło Pendolino jak trzeba to... trzeba czasu, kasy i roboty.. nasze infrastruktura kolejowa do tego pociągu się nie nadaje. Ale jakby co to Bożenka, Ty masz szansę najszybciej przejechać sie tym cudem techniki .. bo koło ciebie jest kawałek torów co pozwoli jechać temu troszkę szybciej niż nasze pociągi.
Wizja w 2-3 godziny do Wrocławia jest bardzo kusząca.. wtedy na weekend mogłabym wpadać z odwiedzinami No cóż, szybko tego nie doczekamy.. 2 lata minimum (optymistycznie) .. tak na moje oko
Melduję, że moja goryczka jeszcze kwitnie I w nosie ma kilkustopniowe mrozy
Cena do jakości grała pierwsze skrzypce... takie i tu kupiliśmy
Niestety do mojej kałuży i tej ilosci ryb jest zdecydowanie za mały. Co kilka dni wymaga czyszczenia filtrów. Mam nadzieję, że jak już woda sie oczyściła z tego co było to tak szybko nie będzie sie zapychał. Niestety jak filtry sie zatkają to woda ucieka bokiem i nie wraca do stawu.... trzeba tego pilnować.
U mnie najlepsze byłyby takie. Ale niestety cena jest zaporowa.
Liczę jednak, że rośliny się rozrosły, po roku niefiltrowania woda była bardzo brudna, a teraz zastartuje wiosną z czystej wody i nie będzie tak źle. A mąż kombinuje jak zrobić awaryjne obejście na wypadek zapchania filtrów.
I z tego co sie orientuję, ważna jest też pompa co podaje wodę. U nas pompa jest wydajna i pompuje dużo wody, a wiec i też dużo jest od razu filtrowane. Co powoduje, że sie zapycha szybko.
Jak będę bogata to kiedy sobie kupię te porządne filtry, a teraz mam co mam... i sę cieszę, że mam bo to lepsze niż nic
Filtry są montowane na poziomie wody i takie na górze kaskady, są ciśnieniowe (poniżej poziomu oczka, łatwo je zamaskować na poziomie oczka), taki jak nasz jest przelewowy bo musi stać powyżej poziomu lustra wody i trudno go zamaskować.
Teraz pytanie gdzie u Ciebie będzie filtr??
Taka była szrekowa woda po roku bez filtra Żadnej ryby nie było widać.